Strona 2 z 4

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: niedziela 27 mar 2011, 13:06
autor: BasiaM
Danuta pisze:Wigro, jak smakuje konina?
Lokis kumplu ... raz dostałem od Wigrusia całą torbę kiełbasy z konia ... była tak pyszna, że musiałem jej pilnować bo mi moi ludzie podbierali :foch_1:

Co do łakomstwa ... nigdy specjalnie na żarcie się nie rzucałem. Nie powiem .. lubię jeść ale lubiłem też jak zapraszają mnie na obiad ... co miałem się spieszyć ? A niech skaczą wokół mnie :lol:
Wszystko zmieniło się od kiedy zamieszkała ze mną ta mała gęś :twisted:
Ta dopiero się rzuca na jedzenie :wow_3: W życiu nie widziałem takich akcji.
Zeżre swoje i już biegnie do mojej michy, piszczy, skomle ... a jak tylko próbuje wsadzić jęzor do mojego jedzonka to warcząc, dziobie ją po głowie jak kura :cwaniak:
Nauczyła się wkońcu, że każdy ma swoją michę i należy jej bronić :silacz:

Poza tym ... przysmakami dzielą nas równo ... Coda jest w stanie w całości połykać co dostanie bo głupol myśli, że jak szybko zje to dostanie jeszcze :gleba:
Więc ja staram się nauczyć ją, że jedzeniem należy się delektować :fiufiu:
I powoli obgryzam sobie kości, żwacze, nawet śniadania i obiady zjadam powoli, wybierając sobie pojedyncze kulki karmy ...
Na spacerach nie lubie podjadać nagród z kieszeni Baśki ... wolę sam coś upolować, większa dla mnie frajda :happy3:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: niedziela 27 mar 2011, 13:18
autor: Chaszczy
Karbonisko sobie nie żałuje. Zje, co dają. A najlepiej, żeby dawali jak najwięcej. Oczywiście są przysmaki, surowa wołowinka, żwacze, żółty serek - ale suchą karmę też wmłóci w pół minuty. Niczego razczej nie zostawia, czasem, kiedy już nie ma siły kości dokończyć, to zakopie. Raz tylko, niemożebnie nażarty, zakopał żwacza, co wzbudziło powszechne zdziwienie :wow_3:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: poniedziałek 28 mar 2011, 12:08
autor: aganowaczek
Łycar podobnie jak Uchaty - nigdy nie rzucał się na jedzenie, czekał spokojnie na michę a jak w misce było za dużo to zostawiał.
Ale jak pojawiła się wiecznie głodna Czesna (Jezus Mario co ona wyprawia jak szykuję michę :zdziw_5: ) to i Łycek zaczął zachowywać jak wieczny wygłodnialec - efekt jest taki, że przy jedzeniu rozdzielam psy, bo inaczej swoje michy dosłownie połykają w całości a potem lecą odganiać od michy tego drugiego :tia:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: poniedziałek 28 mar 2011, 15:11
autor: BasiaM
aganowaczek pisze:Ale jak pojawiła się wiecznie głodna Czesna (Jezus Mario co ona wyprawia jak szykuję michę :zdziw_5: )
Dokładnie..... Jezus Mario :wow_3: :strach_2: Coda stoi w kuchni a z paszczy dosłownie leje się ślina :placzek: Takie małe jeziorko zostawia po sobie ... nie raz bym zęby zbierała tak pojechałam na tych glutach :zly3:
Choć muszę przyznać, że od jakiegoś czsu je wolniej :tia: z Uchatym nie ma co jej porównywać bo ten to jak hrabia ... kuleczka po kuleczce, ziarnko ryżu po ziarnku, wybiera sobie z michy powoli ... czasami nawet nie zje wszystkiego ;)
A prawda jest taka, że zaczyna jeść jak Młoda już kończy :roll: i z moich obserwacji wynika, że często robi takim zachowaniem na złość Codzie :mysl_1:
Bo ta wtedy wije się jak rekin wokół Uchatka ( co mu się chyba baaaardzo podoba ), jęczy, prosi, piszczy o choćby dotknięcie językiem jego miski a On tylko spod byka patrzy na nią i Młoda zwiewa gdzie pieprz rośnie :gleba:


Zupełnie inaczej wygląda sprawa z przysmakami.
Żwacze wciągają po równo ale już uchem wędzonym czy kością ... UWAGA :!: potrafią się dzielić :strach_2:
Jak dostaną jedną ... to najpierw obżera Coda, potem zanosi ją Uchatkowi i czeka aż ten poobgryza i jej odda .. i tak wymieniają się dopóki nie skończą :wow_3:
Co ciekawe robią to w zgodzie i bez awantur :silacz:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 10:32
autor: EiMI
Wigro pisze:Zbyszek,
nie dość że nie mogę wygrać skutera, to jeszcze zakładasz tak wyuzdane wątki, bym się nie zdziwił jak dostaniesz bana, w końcu Ci się należy.
Wiadomo że normalnym stanem ogara jest- głodny albo bardzo głodny.
Co nie zmienia faktu że jesteśmy smakoszami a nie żarłokami.
Ja bardzo lubię pasztetówkę (taką szwejkowską raczej, albo z Bydgoszczy chociaż), a za okonia, wątróbkę szczupaka z patelni będę grzeczny i mądry nawet 10 minut.
Jogurty, tak byle nie Danone.Wątróbka tak, ale na pół surowo, nie za długo smażona, duszona.Raz mi dali turystycznie chappi to z reklamy, to se sami musieli jeść, chociaż byłem bardzo głodny ale chemii sorki nie lubię.
Surowe to jem tylko baranie i końskie mięsko, resztę muszą chociaż sparzyć.Oczywiście zgniłe chlebki skórki, kostki i co tam jeszcze śmierdzącego na spacerze upoluję to też, ale to nie jest chemia.
Pozdrawiam
Żwacze, tchawice, ucha świńskie uwielbiam dostaję jak jestem grzeczny.

:gleba: Oczywiście, że nie chemia! To jest biologia! :gleba:

Calvados zje wszystko, a nawet jeszcze więcej :mrgreen: Ups! Prawie wszystko - wątróbki nie ruszy za nic w świecie! Nie lubi prasowanych kości, ale czasem pomemla...
Stany głodny i bardzo głodny - to stany typowe dla Calvadosa i tu muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla niego, bo udało mu się opanować komendę "nie rusz" (wiem, że to mało poprawnie językowo, ale tak jest szybciej, a czas odgrywa decydującą rolę. Trzeba w końcu wydać komendę zanim to, co ma pozostać nietknięte, zniknie w psiej paszczy).
Poza tym chętnie zaopiekuje się każdym bezpańskim jedzeniem, kradnie na potęgę co się da i komu się da, często (jeśli nie zdążymy zareagować na podchody) na bezczela... Niby wie, że nie wolno i jak siedzimy przy stole, to siada w odległości ok. 1 m i demonstruje nam swój wielki głód. W końcu daje za wygraną i się kładzie... Ale dzieciom nie odpuści, choć go nie karmią pod stołem..i Dla nas to nowość Ogi nigdy nie żebrał, a i kradzieże zdarzały mu się bardzo rzadko.
No i Calvados "pilnuje" zasobów - jak nas oświeciła p. Hania... - tych gotujących się w garnkach... Zdarza się (nie zawsze lub raczej czasami), że nikogo prócz mnie nie wpuści do kuchni, a to już nie jest śmieszne...

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 21:02
autor: ZbyszekC
Pod tą misterną konstrukcją,

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 21:38
autor: BasiaM
ZbyszekC pisze:Pod tą misterną konstrukcją,
... od razu misterną :foch_1: ja już widziałam ile musi się pies napracować, żeby takie dzieło zrobić :foch_1:
Zbyszku nie doceniasz Balta chyba :fiufiu:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 21:50
autor: ZbyszekC
Basia mister :piwko: na nie mizerna. :gleba:
Misterny-wykonany precyzyjnie, artystycznie; kunsztowny, wymyślny, sztuczny - od czeskiego mistr 'mistrz'. Podaję za W. Kopalińskim "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" wyd.XX

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 21:52
autor: BasiaM
ZbyszekC pisze:Basia mister :piwko: na nie mizerna. :gleba:
Misterny-wykonany precyzyjnie, artystycznie; kunsztowny, wymyślny, sztuczny - od czeskiego mistr 'mistrz'. Podaję za W. Kopalińskim "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" wyd.XX
Zbyszku wybacz .... ale ja po dwóch lapmpkach wina już jestem :gleba: i zmęczona po całym dniu :placzek:
Faktycznie przeczytałam mizerna :gleba: i jeszcze sama napisałam "misterna" ... człowiek już nie myśli o tej godzinie :niewka:

Re: ŁAKOMY JAK OGAR

: wtorek 29 mar 2011, 22:29
autor: nulka
Zbyszek uważaj ,bo chłopak ma do Was zaufanie ,robi sobie schowki w dobrej wierze ,a pan bez znieczulenia odsłania tajemnicę Balta! Nieładnie :nunu: