I zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem problemem nie stała się w jakiejś części klatka...

A bo tak: latałam dzisiaj kilkukrotnie na górę i na dół, zostawiając psa samopas w mieszkaniu. Na początku kiedy wracałam młody szalał z radości, ale przyjmowałam to chłodno. Za pierwszym moim wyjściem szczeknął kilka razy, ale potem się uspokoił. Potem za każdym razem jak zamykałam za sobą drzwi i zostawał sam, była... cisza.
Ciekawe

Na razie nie chcę ryzykować zostawiania go poza klatką, bo to nie moje mieszkanie i nie mogę pozwolić na zniszczenia. Ale lada moment przeprowadzam się już na własne i chyba zacznę testowo zostawiać go luzem - do sklepu czy na pocztę, takie krótkie wyjścia. Zobaczymy, co z tego będzie.