Strona 2 z 5
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 08:38
autor: Leszek
Mam taka uwagę ogólnę, odnośnie tematów poruszanych na forum.
Po pierwsze powinniśmy chyba mówić o wszystkim co w jakimś względzie dotyczy ogara. Tematy tzw. trudne i kontrowersyjne z oczywistych względów wywołują emocje

i dobrze, forum przez to jest ciekawsze i mniej nudnawe. Co do samej dyskusju, to przecież można mieć ( i nawet trzeba) różne poglądy tylko trzeba dyskutować w temacie

bez wycieczek osobistych na osoby które akurat mają inny pogląd. A zamykanie wątku tylko dlatego, że może wywołać ostrą wymiane pogladów, chyba nie ma sensu.

Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 09:01
autor: wladekbud
Ale po co taki "zajazd" na ZbyszkaC?
Przecież przedstawił konkretny problem dotyczący niektórych myśliwych.
Mnie myślistwo nie interesuje, dla rozrywki strzelam z wiatrówki do tarczy. Ale mam miejsca i szukam miejsc w których nie ma możliwości, żeby ktoś nagle mi się pojawił. A w tych przykładach chodzi o ludzi z bronią ostrą, którzy "napieprzają" do wszystkiego, co się w krzakach poruszy.
Dobrze wiedzieć, lepiej uważać i idąc do lasu oznaczyć siebie i psa.
Ja się nie znam i nie wiem,kto odpowiada za wpojenie myśliwemu zasady, że ma wiedzieć do czego strzela. Ale nagłaśnianie takich przypadków powinno właśnie temu służyć, a nie jako oręż przeciwko myślistwu samemu w sobie.
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 10:44
autor: Jacek
"Po co taki najazd na ZbyszkaC?"
Zgadzam się postawił konkretny problem ale powinien dodać tak jak Ty jedno magiczne słowo
" niektórych myśliwych". nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, są też myśliwi myślący, etyczni dla których skurcz palca wskazującego nie jest najważniejszy w łowiectwie.
A czy ZbyszekC komentując wypadki samochodowe napisałby, że wszyscy kierowcy jeżdżą pijani, i bezmyślnie grzeją przez miasto 140 km/h zabijając ludzi na przystankach autobusowych i chodnikach????? chyba nie.
I TYLKO o to mi chodziło.
Z myśliwskim pozdrowieniem
Darz bór
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 11:23
autor: Darek
jest jeszcze jedno ale, wielu znawców tematu - zagorzałych przeciwników łowiectwa idzie do lasu lub na łąki ze swoim psem rasy myśliwskiej i puszcza je bez smyczy... nie wierze, że conajmniej 90% ogarów nie pogoni sarny. Jak nazwać takie zachowanie??? hipokryzja?
ogończyk kiedyś pisałeś, że Twoje psy mają to coś: gon - jak to sprawdziłeś? wtedy "sarna nie płakała" a "dzik nie srał pod siebie"? - swoją droga ciekawe słownictwo jak na miłośnika przyrody.
Sam pisałeś, że jeden z Twoich psów gdzieś w górach gonił sarnę i myśliwy Ci psa nie zastrzelił bo pies miał/a "gon".
Jeśli ktoś ocenia myśliwych i łowiectwo czytając tylko internet - jak ogończyk i ZyszekC i wielu innych to tak jakby oceniał prozę życia na podstawie seriali.
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 11:53
autor: ogończyk
Darek pisze:jest jeszcze jedno ale, wielu znawców tematu - zagorzałych przeciwników łowiectwa idzie do lasu lub na łąki ze swoim psem rasy myśliwskiej i puszcza je bez smyczy... nie wierze, że conajmniej 90% ogarów nie pogoni sarny. Jak nazwać takie zachowanie??? hipokryzja?
Pewnie Cię zaskoczę, ale zacznę od tego, że wbrew temu co Ci się wydaje jestem SYMPATYKIEM łowiectwa. Jestem natomiast przeciwnikiem matołectwa (z jednej i drugiej strony), i zwolennikiem otwartej dyskusji. Celowo pojechałem po uczuciach. Niech się drapią Ci których to swędzi.
Co do tej "hipokryzji". Psy gończe mają taką, a nie inną naturę. Gonią i już. Swój punkt widzenia tłumaczyłem to już kilka razy. Uważam, że moje psy i moje koty są częścią ekosystemu który zamieszkują. Nie przywożę ich do lasu żeby "se pogoniły".
Darek pisze: ogończyk kiedyś pisałeś, że Twoje psy mają to coś: gon - jak to sprawdziłeś? wtedy "sarna nie płakała" a "dzik nie srał pod siebie"? (...)
Sam pisałeś, że jeden z Twoich psów gdzieś w górach gonił sarnę i myśliwy Ci psa nie zastrzelił bo pies miał/a "gon".
Primo. słyszałem.
Secundo. Może i płakała i może i dzik srał. Nie wiem, bo tylko słyszałem.
Darek pisze: ogończyk swoją droga ciekawe słownictwo jak na miłośnika przyrody.
Grunt, że właściwie oddające istotę rzeczy.
Darek pisze: Jeśli ktoś ocenia myśliwych i łowiectwo czytając tylko internet - jak ogończyk i ZyszekC i wielu innych to tak jakby oceniał prozę życia na podstawie seriali.
Aleś mi dowalił

Reasumując: Twoje argumenty a'propos obrony myślistwa przede mną sprowadzają się do tego, że nie podoba Ci się to co napisałem.

Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 12:09
autor: aganowaczek
No i zaczyna się
To ja jeszcze dopiszę trochę swojego.
JA widząc biegnącą sarnę dostaję ślinotoku - głęboko zakorzeniony atawizm. Nie poluję niestety - różne względy, przeważnie finansowe. Moje 10-letnie dziecko od małego ma wpajane, że można zabić zwierzę TYLKO te, które się zje - innych nie wolno męczyć, zabijać dla "przyjemności". Nie wolno strzelać z pistoletu na kulki do psów, kotów, ptaków. Nie wolno męczyć zwierząt - co innego upolować i zjeść sarnę, dzika, bażanta.
Nie mam nic przeciwko myśliwym, kierowcom, rowerzystom, kobietom, mężczyznom i innym płciom

Natomiast mam dużo przeciwko IDIOTOM - i tych należy omijać szerokim łukiem.
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 13:09
autor: miszakai
aganowaczek pisze:Moje 10-letnie dziecko od małego ma wpajane, że można zabić zwierzę TYLKO te, które się zje - innych nie wolno męczyć, zabijać dla "przyjemności".
Prosto ale dobrze wytłumaczone, zastosuję...
Ja mam z kolei tak, że z zaciekawieniem czytam takie wątki, dużo się dowiedziałam...
Wydaje mi się, że oczywiście idioci sa wszędzie ale pewnie środowisko myśliwych bardziej jest narażone na patologie niż środowisko "rowerzystów"

.
Przez jakiś czas byłam wegetarianką z przekonania ale organizm dopominał się bardzo; jem mięso i uważam, że w polowaniu jest coś pięknego...Ja jednak nie umiałabym chyba zabić sama; jedni są zdolni inni nie i nie chodzi tylko o wrażliwość, choć trochę na pewno ale po prostu różnimy się od siebie i dobrze. Jednym słowem zasada jaką napisałaś działa w jedną stronę - można zabić jak się zje ale można jeść, nie zabijając i nie jest to hipokryzja...Gdybysmy wszyscy byli tacy sami pomarlibyśmy z głodu a dziki wlazłyby juz BasiM do mieszkania

Zakałapućkałam się

skoro można jeść nie zabijając, to ktoś zabija nie tylko te, które zjada
Temat ciekawy choc faktycznie latwo o patos - i w jedną i w drugą stronę...
Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 21:04
autor: Aszemi
Ciekawe bicie piany jak w większości tego typu tematów w których nie da się dojść do kompromisu jakiegokolwiek.
Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy niektórzy z przekonania niektórzy z zasady
Wariatów też nie brakuje ale to w każdym środowisku wystarczy poczytać czy pooglądać co chińczycy bez skrupułów robią z psami czy kotami

i tłumaczenie że je zjedzą do mnie nie przemawia ale pewnie w tym wypadku do większości z nas.
Jeśli chodzi o mnie osobiście nie wiem czy dałabym radę oddać strzał do sarny czy jelenia wątpię, prędzej strzał z aparatu aby uwiecznić piękne zwierzę w dzikim pędzie

ale gulasz z jelenia jest wyśmienity więc do póki ktoś to robi za mnie chętnie zjem, natomiast dzika raczej tak ale okazało by się w praniu- jednak do tego typu sytuacji jeszcze daleka droga więc nie myślę

Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 21:27
autor: kasiawro
ogończyk pisze: I nie przeszkadzają mi flaki w lesie.
Ogończyku nie wiem czy z tymi flakami to cały czas o mnie chodzi bo ja napisałam co miałam na "pokocie" ???
Dla jasności sytuacji:
Ja nie napisałam tego aby komuś dopiec bo myśliwi jacy są dobrze wiemy ( z jednym można pół nocy przegadać o zwierzynie i jest bardzo miło, z drugim po 10 min już nie ma o czym rozmawiać), wcale nie oburzyłam się na te flaki w lesie wręcz przeciwnie. Jest wiele innych mieszkańców tego lasu którzy sobie to z przyjemnością skonsumują, a ja z przyjemnością je poobserwuję

.
Ja wiem, że mogłabym strzelić do zwierzyny choć uwielbiam ją też obserwować, gorzej jak dla mnie z tymi flakami kto je wyciągnie - ja nie

...
Jackowie i Aga bardzo dobrze prawicie

Re: Myśliwskie mądości
: środa 22 gru 2010, 21:58
autor: hucuł
Trochę rozumiem Zbyszka, bo również czasem lubię prowokować, lub daję się sprowokować w tym temacie. Ale na trzeźwo i poważnie, to chyba nie warto popadać w skrajności. Ja ze swojej strony nie daruję życia karpiowi, zabiję jutro młotkiem i łezki nie uronię. Psy nadal będą biegać po lesie bez smyczy niezależnie od tego, czy pogonią sarnę i co kto o tym myśli. A z myśliwymi jest trochę jak z dzieciakami. Ci normalni zwyczajnie giną w szarej rzeczywistości. Grzecznego dziecka zwykle się nie chwali. Tak ma być i nie ma się nad czym rozczulać. Zauważamy tylko i skarcimy zachowania niepożądane. Z innej beczki. Rajdy samochowowe w polskich mediach. Istnieją tylko wtedy, kiedy ktoś zginie, lub będzie przynajmniej ranny. O tym się mówi i pisze, najczęściej nie wspominając o tym, kto wygrał, był drugi, trzeci, jak przebiegała rywalizacja. Wypadki zdarzają się i w lesie i na ulicy. Większość grzybiarzy i przechodniów jednak przeżywa.
Na drugiej szalce wagi położyłbym hodowców obwieszczających ludzkości o istnieniu jakiejś hodowli psów użytkowych, ludzi uważających za sukces, że cały miot trafił w ręce myśliwych, czy paranoiczne pomysły klubów rasy w obcych na szczęście krajach, aby rasy myśliwskie nie trafiły czasem w ręce normalnej większości. Debile są wszędzie. Trzeba się przyzwyczaić.