U węszynoski jest tak......
Wszystkie psy śpią na swoich miejscach....
w każdej chwili moge je z tych miejsc przepędzic

i sama tam usiąść...mój mąż i dziecko też...bez żadnego problemu i bez smutnej minki psa.....
Ja się nie zmieszczę, ale moja córcia niejedną zabakę wniosła do psiej budy i tam się kokosiła razem z suką...wszyscy byli zadowoleni.....
Świeżo urodzone , slepe szczenięta są doglądane przez wszystkich domowników......i jedyną reakcją suki matki jest śledzenie naszych ruchów ew. delikatne próby zabrania maluszka....
Miski służące do jedzenia psom są moje......mojego męza..mojej córki.....to co w miskach też.....
Nie uczę swoich psów oddawania czegokolwiek, nie uczę hierarhii, nie uczę zasad.........
Ja im je pokazuję ....i one same wiedzą......
PS. Nigdy w zyciu nie zdazyło się w naszym domu warknięcie psa na nas.....w żadnym przypadku....poza pierwszym dniem pobytu Diuny w domu...ona nie miałą pojęcia co to jest dziecko i ze strachu burczała....to był jeden jedyny raz...i Dominika poradziła sobie doskonale....