Te pola znajdują się niedaleko od miejsca gdzie mieszka Gabi, ale jak to zwykle bywa, zostały dostrzeżone najpóźniej.
Droga prowadziła przez ogródki. Jakby z nami był Piegus, to pewnie byśmy utknęli tu na dobre i czekali zanim nie rozpracuje wszystkich ogródkowych zapachów.
Na początku w ogóle nie chciały się bawić. Nie były zainteresowane ani gonitwą w rowach, ani bieganiem między drzewami (Ares lubi tak biegać zmieniając ciągle kierunek i dzięki temu goniący pies ma większy problem z dopadnięciem go). Tylko węszyły i węszyły.



Pierwsza nawąchała się Gabi i to ona wymusiła na Aresie zabawę.


Zobacz jakie mam wielkie zęby

A zobacz jakie ja...... aaaaa.....stanąłeś mi na łapę!

Zaraz ciebie schrupię …..

E tam, to bez sensu.....lepiej się poprzytulajmy....

Na polach rosło dużo samotnych brzózek, takich nawet pokaźnych i rozłożystych



Były też jakieś pozostałości z zimowego okresu


O wreszcie trawy,.....coś dla nas,...... dawaj Gabi, goń mnie





A kuku.... a jak mnie teraz złapiesz?

Na zakończenie trochę zwiastunów wiosny.



Wiosennie pozdrawiamy ZATRZEBIE