Cieszę się, że mam Fluoryta. To była
bardzo dobra decyzja. Dobrze, że z niego nie zrezygnowaliśmy
Fluoryt daje mi bardzo dużo radości. Jest radosny, szaleje, pociesza. W każdym jego ruchu widać radość

I podgryza (tego mógłby nie robić). Fluoryt stoi obok mnie, moja ręka "zwisa" obok, to on od razu łapie mnie zębami. Na szczęście zęby są już mniej ostre.
No i oczywiście wg mnie

dobrze się rozwija. I nogi go nie bolą (tzn nie ma tego zapalenia stawów). Miał anginę (miałam tyle psów, a nie wiedziałam że chorują na anginę

). Ale już Fluoryt jest zdrowy i wrócił do formy
