Tragedyja... Albo nauczka. Wczoraj Karbon zaliczył kolejnego giganta - zwiał ze spaceru, wałęsał się po wsi, zajadał jakimiś ścierwami - generalnie robił to, co kocha
Ale trochę go los pokarał - rozciął łapę pomiędzy palcami, pięć szwów i gustowny bucik
