Po pierwsze,
wielkie gratulacje dla ogarzych rodziców i ich Pańciostwa!
(trochę mnie nie było, a tu takie nowiny
)
Haniu współczuję przeżyć związanych z porodem i cesarką.
Nie wyobrażam sobie ile napięcia i nerwów musiało Cię to kosztować...
Dobrze, że wszystko cudownie się skończyło i wszystkie maluszki żywe przyszły na świat.
Mam nadzieję, że Frajda szybciutko się pozbiera i nie zostanie żaden ślad po trudnym porodzie.

Już ze ślicznych fotek małych obżartuchów widać, że nie przeszkadza jej nic w karnieniu.
Po drugie:
nulka pisze:Dla mnie to takie cudne atłasiki ,których zupełnie bym nie rozróżniła

Dokładnie mam tak samo

. Wszystkie są cudne, maleństwa, a Okowita trąbi mleczko jak smok

Opoka zresztą też
