Uwaga ! Jedyna okazja ujrzenia na żywo, podczas ogarkowego spaceru, Fraszki w wieku 3 miesięcy + tydzień. (za tydzień będzie już starsza )
Może jakieś Ogarki namówią swoich leniwych człowieków na spacerek
No ładnie...My i w poprzedni i w ten weekend odwoziliśmy Iwka i odbieraliśmy z Kwidzyna, stąd takie rundki w te i we wte i nie meldowaliśmy się do spaceru...Mamy usprawiedliwienie. Ale widzę, że warszawska hołota nierychliwa wcale a wcale ...
Kochani,
Moja Nessi (z hodowli Dobra Złaja, matka Fuga) ma już 1/2 roku. Mamy już za sobą sikanie w domu. jest bardzo delikatna, spokojna i w domu b. dobrze wychowana. Niestety spacery to udręka. Mimo, ze była w psim przedszkolu, to kompletnie się nie słucha, i strasznie boi się nowych miejsc, ulicy, przejść dla pieszych. Nie mogę z nią iść do apteki, do weterynarza (trzeba przejść przez ruchliwe skrzyżowanie), zapiera się łapami i koniec. Nawet, smaczki nie pomagają, ciągnięcie, proszenie nic. Świetnie się czuje w miejscach które zna, ale też czasami się zapiera łapami. W parku jest w swoim żywiole, ale nie przychodzi do mnie i muszę ją łapać. Zachowuje się tak, jakby była głucha a Nesia, to nie ona. W domu wykonuje wszystkie polecenia, chodź, noga, waruj, zostań, zostaw, idź na miejsce itp. Na spacerze, jakby wyłączała słuch. Jak widzi psy, z którymi uwielbia się bawić, to nie ma pańci i jakby mogła to by poleciała za nimi. Co robić? Jak nauczyć ją posłuszeństwa i oduczyć strachu przed miastem?
Tak jesteśmy z warszawy. Mieszkamy na Gocławiu. Nesia przez tydzień mieszkała na starej Ochocie z psem mojej siostry 5 letnią wyżlicą. Niestety przejścia przez ulicę, to było noszenie.