Ogar (lub prawie) - Denar odszedł kochany we własnym domu...
- Rudolf
- Posty: 375
- Rejestracja: niedziela 02 lis 2008, 11:39
- Gadu-Gadu: 2095935
- Lokalizacja: Poznań/ Kalisz
- Kontakt:
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
A może wynajmiemy jakiegoś człowieka, który by zawiózł Denara do Layli? są osoby, które świadczą usługi transportowe albo nawet taksówkarza znaleźć, któy zdecydowałby się na odwiezienie psa. Może macie jakiegoś zaprzyjaźnionego? Wtedy trzeba by tylko było ustalić stawkę za cały kurs i zrobić szybką zbiórkę.
Marta & Rudolf


- layla50
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota 22 lis 2008, 07:47
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Krakow/Grojec/Alwernia
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Magda M.Serdeczne dzieki,myslę że z Krakowa to juz byśmy Denara odebrali z umówionego miejsca,chyba ze Rysiek byłby wtedy rzeczywiście daleko,wtedy serdecznie zapraszam do siebie.Bardzo ucieszyła mnie wstępna diagnoza,że to oczko nie jest prawdopodobnie nowotworem,daje to szansę na dłuższy żywot psiaka.Jesli chodzi o transport z Wawy,to nie sadze,żeby jakiś taksówkarz zgodził sie na transportowanie dużego psa,a jeśli już taki się znajdzie to pewnie za astronomiczną sume.A przeciez nie chodzi o to.Szukajmy więc kogoś,kto psiaki kocha i nie będzie to dla niego problemem.Mysle,ze ta sprawa wypali i Denar jednak u nas zamieszka.Mam teraz do wszystkich pytanie.Prosze mi zasugerowac jak mam karmic starszego pana,u którego uzębienie jest w fatalnym stanie.Przeciez nie dam mu suchej karmy,pozostaje chyba gotowanie raz na kilka dni,tak jak to robiłam gdy jeszcze nie miałam Kusego,tylko 12-to letniego dalmatynczyka.A może puszki,tam karma jest miękka,z warzywami,jak myślicie?
Nieczulego na niedole zwierzat i ludzka niedola nie wzruszy!
http://artystycznie.home.pl/kreator" onclick="window.open(this.href);return false;
http://artystycznie.home.pl/kreator" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Na Warszawę nie mam pomysłu ale w przyszłą niedzielę będę na wystawie w Rzeszowie , trochę naokoło ale gdyby ktoś z Warszawiaków go tam zabrał to go mogę przejąć . Jadę sama tylko z Miśkiem więc tylna kanapa byłaby dla Denara .Odnośnie żywienia to wartałoby się dowiedzieć jak jest obecnie karmiony i przynajmniej na początku dostosować się i stopniowo wprowadzać własny wikt .
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Layla, jedna możliwość z karmieniem to namaczanie suchej karmy w wodzie - karmiliśmy tak kiedyś jednego tymczasa, który miał zęby w koszmarnym stanie i jedzenie suchego powodowałoby stan zapalny. Albo gotowanie.
Asia i PSy
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Słuchajcie ale ja już kilka razy pisałam, że transport nie jest największym problemem. Nie ma co kombinować z taksówkami.
Można zrobić tak jak sugeruje Magda(tylko nie wiem czy to dla niego nie za duże zamieszanie) ale musi zapaść konkretna decyzja zanim uruchomi się machinę.
Bo to nie jest tak hop siup.
Jego trzeba ADOPTOWAĆ z Palucha i dopełnić zwiazanych z tym formalności, czyli o ile sie nie mylę pojechać tam przed 16. Potem kwestia weta...czy diagnoza w W-wie, czy w Krakowie. Jeżeli w W-wie to potrzebny tymczas - chociaż dwa trzy dni...
A transportu można szukać chociażby poprzez dogomanię. Trasa Warszawa-Kraków jest dość często uczęszczana, choć pewnie teraz w związku z kończącymi się feriami więcej osób będzie jechało z KRakowa...ale z drugiej strony chyba "studenty" zaczynają wolne.
Może trzeba będzie dorzucić się do paliwa...
Można zrobić tak jak sugeruje Magda(tylko nie wiem czy to dla niego nie za duże zamieszanie) ale musi zapaść konkretna decyzja zanim uruchomi się machinę.
Bo to nie jest tak hop siup.
Jego trzeba ADOPTOWAĆ z Palucha i dopełnić zwiazanych z tym formalności, czyli o ile sie nie mylę pojechać tam przed 16. Potem kwestia weta...czy diagnoza w W-wie, czy w Krakowie. Jeżeli w W-wie to potrzebny tymczas - chociaż dwa trzy dni...
A transportu można szukać chociażby poprzez dogomanię. Trasa Warszawa-Kraków jest dość często uczęszczana, choć pewnie teraz w związku z kończącymi się feriami więcej osób będzie jechało z KRakowa...ale z drugiej strony chyba "studenty" zaczynają wolne.
Może trzeba będzie dorzucić się do paliwa...
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Myślę, że suchą karmę można z powodzeniem rozmakać- wodą ciepłą lub np ciepła wodą z kostką bulionową ( to powinno mu bardzo smakować). Możesz czasem dawać jogurty naturalne (lub mleko- jeśli mu posłuży) z rozmakanym chlebkiem (ryżem, makaronem) i np surowym rozbitym jajkiem (2*tyg). Możesz też oczywiście dawać puszki. Ale rozmakane suche- jako podstawa. Wcale nie musisz specjalnie gotować. Denarek - będzie jadał wszystko.layla50 pisze:Prosze mi zasugerowac jak mam karmic starszego pana,u którego uzębienie jest w fatalnym stanie.Przeciez nie dam mu suchej karmy,pozostaje chyba gotowani
Ja go mogę adoptować- mogę to wziąć na siebie (dam też datek na schron)- obrożę i linkę też znajdę-tak sobie ustawię pracę, że dam radę przed 16. Nawet do południa dam radę- tylko muszę wiedzieć wcześniej. Tylko nie powinnam jechac po niego sama. Ja jako kierowca a kto ze mną? Tylko potem co? Musiałabym mieć gdzie go przekazać na czas oczekiwania na transport. Lub na wizytę w dr Jacka...kto go przetrzyma do tego czasu i gdzie? Ja do swojego domu go zawieźć nie mogę. Pomyślcie proszę jak by to można zorganizować...tutaj musi być wszystko dograne. Odebranie/adoptowanie i wizyta u wet Jacka Garncarza ( lub nie) i oczekiwanie na transport i sam transport. Lub adoptowanie i od razu- transport do Krakowa (czy Rzeszowa). Ja do transportu się dopasuję- mogę sobie godzinowo ustawić tak pracę by dać radę o każdej porze. Tylko potrzebuję 1 osoby do pomocy (takiej, by siedziała z Denarem z tyłu w samochodzie i go dopilnowywała jak ja będę prowadziła)
- layla50
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota 22 lis 2008, 07:47
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Krakow/Grojec/Alwernia
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Cześć wszystkim dobrym ludziom.Myslę,że można rozpoczynać akcje DENAR.Po rozmowie z mężem i zastanowieniu się,stwierdziliśmy,ze psiak moze byc nasz,oczywiście przy Waszej nieocenionej pomocy.Oczywiście sprawa dostarczenia psa do nas jest nadal aktualna,tego na razie nie damy rady przeskoczyć,żałuję bardzo.Ale jeśli pomożecie w transporcie,reszta już pozostanie w naszej gestii.Przepraszam za tą niedogodność,za to że musze Was zaangażować,bo w zasadzie jeśli się chce mieć psa,to powinno się samemu to załatwić.Ale moja prośba o pomoc jest podyktowana tylko i
wyłącznie dobrem tego biedaka.Z góry za wszystko dziekujemy.Mirka z rodzinka.



Nieczulego na niedole zwierzat i ludzka niedola nie wzruszy!
http://artystycznie.home.pl/kreator" onclick="window.open(this.href);return false;
http://artystycznie.home.pl/kreator" onclick="window.open(this.href);return false;
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Super, to świetna (pocieszająca) wiadomość po porażce naszej drużyny. Trzymam kciuki aby wszystko się udało, a z transportem chyba wielkiego problemu nie będzie jak znam życie 

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Super!
Dzięki wielkie
Czyli - żeby jeszcze doprecyzować i móc jakoś zaplanować akcję - zajmiecie się nim weterynaryjnie w Krakowie czy szukać dojścia do Garncarza tutaj?
To nie jest problem. Dajcie tylko znać.
Zaczynam więc szukać transportu.

Dzięki wielkie

Czyli - żeby jeszcze doprecyzować i móc jakoś zaplanować akcję - zajmiecie się nim weterynaryjnie w Krakowie czy szukać dojścia do Garncarza tutaj?
To nie jest problem. Dajcie tylko znać.
Zaczynam więc szukać transportu.

- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
Ależ się cieszę że Denar będzie mieć ciepły przytulny domek
Laylo

Laylo
