ciekawa_swiata pisze:
ale zaczynacie wyraźnie przechodzić do ataku i nieufności pod moim adresem, a chyba nie o to tutaj chodzi.
powiem jasno i wyraźnie i nie będę powtarzać:
nie mam ochoty odpierać niczyich ataków, jestem tutaj w konkretnym, jasnym celu i nie interesują mnie bijatyki ani przepychanki słowne.
Nie wiem, może jesteś przewrażliwiona, że jak ktoś stara się powiedzieć swoje zdanie, zastanawia się jak rozwiązać problem mądrze i to argumentuje to Ty uważasz że atakuje.
ciekawa_swiata pisze:
Pewnie zabrzmi to arogancko, ale wielokrotnie miałam już do czynienia z magikami, którzy pozjadali wszystkie rozumy na dogomanii i chciałabym uniknąć jałowych dyskusji.
Ciekawaswiata ja magikiem nie jestem i chyba nikt mnie za takowego nie ma, rozum mam ale też nie uważam że on jest najmądrzejszy i najlepszy itd..
Dyskusje po to są aby rozwiązać problem i chcemy dojść do jakiegoś mądrego, konstruktywnego rozwiązania tej sprawy i to chyba dobrze co?
A Ty mam wrażenie zachowujesz się jak "dziecko rozpuszczone" (przepraszam za porównanie) albo robisz tak jak chcę albo się nie bawimy. A to nie o to w tym chodzi uwierz.
ciekawa_swiata pisze:
Ja nadal będę się upierać, że najpierw należy zabrać maluchy, a później dalej pracować nad sterylizacją.
Niedługo może nie być co zbierać. Okrutne, ale prawdziwe.
Jak maluchy zabierzemy, a praca nad sterylizacją będzie miała efekt jak to tej pory

, i za ok. 3-4 miesiące znowu będzie kilka/kilkanaście szczeniaków przygniatanych, potrącanych przez auta, usypianych bo będą źle leczone itd.....
To nie jest okrutne???
Znowu ktoś z nas wypatrzy ogłoszenia o ogarach bez metryk na portalach ogłoszeniowych lub ktoś zgłosi się do nas o pomoc aby ratować maluchy we Wrocławiu bo nie jest dobrze itd.....
Właśnie takie są moje realistyczne widoki jeśli suka nie zostanie wysterylizowana.
ciekawa_swiata pisze:
To jest człowiek, który nie ufa ludziom i wszystkie uwagi osób, które nie zna traktuje jak atak na swoją osobę. Cokolwiek powiesz, tego nie zmienisz.
Możesz iść z nim na wódkę, raz, drugi, dziesiątki... porobić z nim interesy i zdobyć zaufanie.
Ale zajmie Ci to sporo czasu, nie wiem, czy szczeniaki zechcą poczekać.
Co to za typ człowieka, to ja również wiem. Miałam przyjemność rozmawiać z nim kilka razy i długo przed tym jak Ty go poznałaś.
Wiesz mam wrażenie, że coś jakby do niego dociera. Skoro po tym jak uświadomiłam go, że nikt mu z szanującej się hodowli suki nie sprzeda, zaczął szukać na innym poziomie.
Poza tym ja wolę pójść z nim na wódkę

i przemówić w taki sposób niż wykupować/wyciągać szczeniaki bez sterylizacji matki.
ciekawa_swiata pisze:
Nadal uważam, że powinniśmy skupić siły na tym, żeby w pierwszej kolejności ratować to, do czego mamy dostęp. Później martwiąc się o całą resztę.
Nie bardzo rozumiem komu chcecie zrobić na złość zostawiając właściciela z tymi dwoma suniami?
Po pierwsze nie bardzo na ten czas z tego co zrozumiałam mamy dostęp do tych maluchów.
Po drugie nie wiem dlaczego uważasz, że chcemy komuś zrobić na złość
My uważamy, że należy najpierw skupić się na jądrze problemu, a potem jeśli będzie zgoda i potrzeba na reszcie.
ciekawa_swiata pisze:
Dla Waszej wiadomości:
W miocie było 8 szczeniąt.
2 została zgnieciona przez sukę w pierwszych tygodniach, czwórka znalazła domy, a te dwie zostały.
Właściciel naprawdę sam potrafi znaleźć dla nich dom, ale nie chodzi o to, żeby trafiły do kolejnej pseudo...
Czasami nawet w najlepszych hodowlach maluchy zostają zgniecione przez sukę, nie uważam ze to ok, ale chcę uświadomić, że to nie jest problem tylko w tym przypadku.
Potrafi bo jeden szczeniak z tego miotu jest z nami na ogarkowie.