Wiecie co? Może przenieść te posty do wątku o żywieniu BARF bo tytuł sugeruje tzw. "normalne karmienie"; wchodzę a tam jakas wyższa filozofia - głodówki, przerwy 36 godzinne... Żeby się nowicjuszowi nie pomyliło i żeby z karmą tak nie robił

Nie wiem albo w tytyule dopisać, że dotyczy BARF albo precyzujcie w postach, bo skomlikowane to się robi...
Kurcze, ja jakoś zdroworozsądkowo podchodzę i do mnie takie rygory co do godzin i głodówek nie przemawiają. Daję 2 razy dziennie ale też nie jakoś co do minuty/godziny

Czasem dostaje dużo i raz dziennie(np. gotowane), czasem szyję kupię, czasem korpusy ale Cyga średnio z surowizną

Najpierw obiekt zanosi do klatki i próbuje ukryć, nie je w ogóle; potem przychodzi do kuchni z pytaniem w oczach czy dostanie coś ciepłego i z ludzkimi przyprawami - najlepiej resztki rosołu np.

i dopiero idzie to szamać. Szyje chętniej, korpus wczoraj zjadła jeden a drugi leżał jak jakaś padlina. Zjadła dopiero rano polany rosołkiem
Generalnie dostaje też resztki po nas, żwacze, jakiegoś gnata latem na działce czasami ale najczęściej suchą karmę.
Może to i niepoprawne ale gdy spacer nie jest jakiś forsowny bardzo to czasem je przed spacerem, bo jak głodna jest na spacerze to urządza sobie polowanie na śmieci
Czyli generalnie chyba niepoprawna jestem
