Dziękuję wam
Ona już nie taka nowa, bo pracowaliśmy od kilku miesięcy. Teraz zaczynamy pod okiem trenera.
Co do samorodnych talentów - w Polsce nie ma jednoznacznie ustalonych i powszechnie obowiązujących standardów dogoterapii, więc każda organizacja musi siłą rzeczy przyjąć własne - dobrze, jeśli uwzględnia te już wypracowane i przykłady zagraniczne. My wychodzimy z założenia, że nie ma czegoś takiego, jak pies "sam z siebie" się nadający. Chociażby dlatego, że rozgraniczamy przewodnika psa wizytującego od terapeuty - tylko ten drugi może układać scenariusze pod kątem konkretnego problemu (np. zajęcia dla dzieci z aspergerem) i tu często potrzebne jest bardzo pomysłowe "użycie" psa - przede wszystkim bardzo celowe. A to oznacza, że pies musi po prostu zostać solidnie nauczony pewnych czynności, które będą w trakcie realizacji takiego scenariusza potrzebne. Są psy, które z racji charakteru świetnie się sprawdzają leżąc i pachnąc na zajęciach

ale to się przydaje zazwyczaj w
AAA i to nie zawsze. Poza tym są pewne dobre standardy ułatwiające pracę, np. reagowanie na gesty, które jest po prostu do nauczenia, ale pies się z tym nie rodzi.
Bez pracy nie ma kołaczy
