Skrobnę parę słów o maluchach. Są niesamowite.
Takie, że w pewnym momencie zaczęłam się bać…
A było tak: Ponieważ nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć maluchy (Beata kończyła jakąś pracę w domu) poszłam sama do zagrody z maluszkami. Weszłam, niby zamknęłam furtkę, otwarłam drzwi do kojca szczylków i … masakra!!! Wybiegło na mnie stado wszędobylskich piranii, plus chcąca się serdecznie przywitać Zadruchna, całe towarzystwo oblazło mnie z każdej strony, mruczało, szarpało za nogawki, dopominało się głasków, łapało ząbkami za palce, mnie głaszcz, mnie… totalny atak radości, czułości, zero obawy na obcą osobą. Przez chwilę nie mogłam się poruszyć i zastanawiałam się jak postawić krok, żeby nie nadepnąć na któregoś. Po chwili wpadłam, że przemieszczać się można jedynie ruchem posuwistym, przesuwając ostrożnie nogi po trawie. Wygłaskałam maluchy, wypieściłam i tak sobie myślę… smakołyki i aparat zostały w domu, telefon też, więc trzeba by się jakoś wydostać, przynieść sprzęt i bawić się dalej. Część maluchów już wstępnie wygłaskanych, zaczęła penetrować teren, ja zaczęłam się przemieszczać do furtki, patrzę a one przez źle domkniętą furtkę już wyłażą na zewnątrz i rozłażą się po całym terenie, ja nie mogę wyjść bo pozostałe wiszą u moich nóg, Zadra podkłada łepek do głaskania – no totalna bezsilność!

Telefon w domu więc nie zadzwonię po pomoc. Heh… Jakoś wydostałam się na zewnątrz małej zagrody, zamknęłam już tylko 3 maluchy, idę zbierać pozostały drobiazg, bo się boję, że mogą jeszcze nie wiadomo gdzie powłazić, ale nie wiem jak złapanego delikwenta wsadzić z powrotem do zagrody, bo jak otworzę, to tamte trzy wyjdą, przełożyć przez ogrodzenie i wrzucić to mi się wydaje za wysoko (raptem ok. 40 cm) i… ULGA….

Wreszcie widzę Beatę na tarasie śmiejącą się z moich zmagań.
No może nie było dokładnie tak (Beata się tylko uśmiechała), ale tak właśnie czułam – bezradność przy 11 szczylkach plus Zadra, przestrach, żeby nie zrobić krzywdy szczeniaczkom i ulga na widok Beaty.
Maluchy lubią poruszać się w grupie
Jedyny moment, kiedy można ogarnąć wszystkie razem:
Są też momenty, gdy Zadra ma dość maluchów
