Dobrze, że nam zybalowa wyszła z psem na spacer, a nie do sklepu po bułki... bo adresówki by nie było 
Ania, bransoletkę z wygrawerowanym numerem do Krystiana zmów na allegro
Mozart
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
Przezorny zawsze ubezpieczony Dobrze, że nam zybalowa wyszła z psem na spacer, a nie do sklepu po bułki... bo adresówki by nie było
Ania, bransoletkę z wygrawerowanym numerem do Krystiana zmów na allegro
Dobrze, że nam zybalowa wyszła z psem na spacer, a nie do sklepu po bułki... bo adresówki by nie było Ania, bransoletkę z wygrawerowanym numerem do Krystiana zmów na allegro
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
Zawsze mogłabys pójść na dłuuuuugi spacer z Moziemzybalowie pisze:Gdyby nie to szczęście w nieszczęściu siedziałabym sobie na schodach przed drzwiami jeszcze z dobrych 8 godzin...
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
No nie rozumiem - jak on to robi, że ciągle dostaje od ludzi jakieś smaczne kąski? O_o
Tym razem jakiś "piknikowicz" na łące: ej, pies, chcesz kiełbasę?
Tym razem jakiś "piknikowicz" na łące: ej, pies, chcesz kiełbasę?
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
A co miał krzyknąć ? "ej, pańcia chcesz kiełbasę?"zybalowie pisze:No nie rozumiem - jak on to robi, że ciągle dostaje od ludzi jakieś smaczne kąski? O_o
Tym razem jakiś "piknikowicz" na łące: ej, pies, chcesz kiełbasę?
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
Hm... chyba wiek sprzyja współpracy z psem. Może to chwilowy trend, ale z tygodnia na tydzień z moim psem współpracuje się coraz lepiej. Zdecydowanie lepiej z powrotami, dużo łatwiej skupić na sobie jego uwagę, nauka coraz częściej nie idzie w las...
Coraz częściej ćwiczymy sobie odkładanie i -oczywiście - przywołanie. I jedno i drugie idzie coraz lepiej. Przy czym ja metod nie zmieniałam, więc to tak jakby trochę... samo z siebie...
Psa częściej niż to, co dookoła, interesuję ja. Od kilku dni spacery to w ogóle sama przyjemność, chociaż pewnie jak teraz mamy wyż, to i przyjdzie wkrótce czas na doliny. Ale chyba sprawdza się mądrość naszego trenera, że poważną współpracę z psem będziemy mogli zacząć dopiero w okolicach 15 miesiąca - bo faktycznie, teraz jakby łatwiej...
Coraz częściej ćwiczymy sobie odkładanie i -oczywiście - przywołanie. I jedno i drugie idzie coraz lepiej. Przy czym ja metod nie zmieniałam, więc to tak jakby trochę... samo z siebie...
Psa częściej niż to, co dookoła, interesuję ja. Od kilku dni spacery to w ogóle sama przyjemność, chociaż pewnie jak teraz mamy wyż, to i przyjdzie wkrótce czas na doliny. Ale chyba sprawdza się mądrość naszego trenera, że poważną współpracę z psem będziemy mogli zacząć dopiero w okolicach 15 miesiąca - bo faktycznie, teraz jakby łatwiej...
Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
Chyba nie bardzo jest czego 
... ja to bardziej zwalam na bieg czasu i powoli wzbierającą koncentrację i "statecznienie" mojego psa....
... ja to bardziej zwalam na bieg czasu i powoli wzbierającą koncentrację i "statecznienie" mojego psa....Re: Mozart - Ogar poszedł w las.
A dzisiaj na szkoleniu dostałam opinie od panów i pań speców, że poza wiekiem istnieje też prawdopodobieństwo, że pies lepiej współpracuje, bo wstrzeliłam się w szkoleniu w jego naturalne potrzeby, tj. że po prostu pójście w las mu dobrze zrobiło
Dostałam też wsparcie duchowe jeśli chodzi o pomysł łączenia polowań z pracą w terapii, co mię bardzo cieszy.
Dostałam też wsparcie duchowe jeśli chodzi o pomysł łączenia polowań z pracą w terapii, co mię bardzo cieszy.