EiMI pisze:No .... a co ja napisałam?
Eeee... coś innego?
Nie wiem co to znaczy "pościć na łowy"
Do dumy nie ma powodów, bo się dopiero uczymy co się z czym je...
My jeszcze nic nie umiemy. Mój pies umie węszyć i szczekać, ale jeszcze nie wie, po co mu to

A że mener dupa...

no... do boju Polsko...
Swoją drogą mamy już fakcje:
1. czynnych użytkowników
2. właścicieli kanapowych - wierzących nie praktykujących
3. wyznawców imperatywu kategorycznego - nie bo nie
4. ruch oporu (chyba na razie jednoosobowy)
Ja jestem nie tyle za polowaniami, ile za utrzymaniem w rasie "gotowości użytkowej" - po prostu.
Zbyszku, znowu muszę zapytać, do czego zmierzasz - tym razem podając przykłady psich nieszczęść?
Polowania są be, ponieważ:
zabijanie zwierząt jest generalnie be, nie są psu do szczęścia potrzebne, pies może ucierpieć...czy?
Bo ja prawdę mówiąc nie rozumiem. Jedyne co jestem w stanie jednoznacznie wyczytać z twoich postów to po prostu głęboka niechęć do myśliwych. Więcej nie
Może się pokusisz o jakąś pointę bo - bez urazy - chyba zgrabnie lawirujesz.
Jaki jest twój stosunek do "znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy"?