Ale nie po to ,że chce zaspokoić głód, chyba, że to innego rodzaju głód.qzia pisze:Człowiek to inteligentny drapieżnik i poluje.
Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
Ale ci co zabijają w rzeźni robią to niekoniecznie dla przyjemności. Ale z kierunkiem dyskusji się zgadzam.Ania W pisze:Ależ w rzeźni zwierzęta są zabijane dla przyjemności - podniebienia
Myśliwy ma też przyjemność z : chodzenia godzinami po lesie, tropienia zwierzyny, siedzenie godzinami na ambonie, wypatrywania zwierzęcia odpowiedniego do odstrzału...i zapewne ma też jakąś adrenalinę ze strzału oraz z całej otoczki jaka temu towarzyszy. Czasami jest to tak duża adrenalina, że rezygnuje z tego strzału, bo nie jest on pewny.
Z pozbawienia życia żywej istoty przyjemność mają też wędkarze i kolekcjonerzy owadów...
I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo. To lepiej truć jak pisał ogończyk?
Moim zdaniem dyskusja brnie w ślepy zaułek.
AniaW jeśli możesz to załóż dział myślistwo(łowiectwo). Skoro wszyscy sie zgadzamy, że ogar jako rasa należy do psów myśliwskich to wszystka trzech mysliwych, aktywnych forumowiczów miałoby miejsce dla siebie.

Chodzić po lesie, tropić zwierzyną mogę bez broni a np z aparatem. I też przy pomocy ogara

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
No poniekąd tak jest...1e2w3a pisze:Człowiek jak jakiś bóg - ma prawo decydować kto ma żyć, a kto nie. I wszystko to uzasadni po swojemu.Ania W pisze:I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo.
A na dodatek tak się rozmnożył, że niestety robi się wokół niego coraz mniej miejsca dla innych stworzeń. Albo na własne potrzeby upycha je tak, że całe krótkie życie spędzają stłoczone nie widząc światła dziennego...I też sobie to uzasadni po swojemu - ekonomią na przykład ...albo dla dobra postępu medycyny itp.
A żeby było bardziej bosko - lubi wygodę, podane do stołu tak żeby się nie natrudzić, posprzątane wokół tak, żeby nie widzieć co się z tym dzieje później....
Zbyszku to jest dobry dział - użytkowość ogara wiąże się z łowiectwem.
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
Nie jestem pewien. Ten dział kojarzy się mi raczej z konkursami.
Czasem ktoś chce się pochwalić sukcesem łowieckim uzyskanym przy niewielkim udziałe psa.
Łowiectwo niekoniecznie musi się wiązać z użytkowością psa.
Nawet ten temat powinien raczej trafić do działu hodowli.
Czasem ktoś chce się pochwalić sukcesem łowieckim uzyskanym przy niewielkim udziałe psa.
Łowiectwo niekoniecznie musi się wiązać z użytkowością psa.
Nawet ten temat powinien raczej trafić do działu hodowli.

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
A tak właściwie czym się rożni polowanie z ogarem i aparatem a z ogarem i bronią? Toż to takie samo polowanie. Efektem jest odnalezienie zwierzyny i jej uchwycenie. Fotograf to też myśliwy, tylko bezkrwawy. Myślę, że trudniej jest wytropić i cyknąć niż wytropić i strzelić.
Kasia
Kasia
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
I o to Kasia chodzi, o to chodzi. Nie trzeba pozbawiać nikogo życia by mieć frajdę z obcowania z naturą.qzia pisze:A tak właściwie czym się rożni polowanie z ogarem i aparatem a z ogarem i bronią? Toż to takie samo polowanie. Efektem jest odnalezienie zwierzyny i jej uchwycenie. Fotograf to też myśliwy, tylko bezkrwawy. Myślę, że trudniej jest wytropić i cyknąć niż wytropić i strzelić.
Kasia

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
- 1e2w3a
- Posty: 2358
- Rejestracja: wtorek 28 wrz 2010, 21:07
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: MIĘDZYBÓRZ / WROCŁAW, Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
Dlatego niektórzy idą na łatwiznę, a inni wolą pod górkę.qzia pisze: Myślę, że trudniej jest wytropić i cyknąć niż wytropić i strzelić.
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
ZbyszekC pisze:Ale ci co zabijają w rzeźni robią to niekoniecznie dla przyjemności. Ale z kierunkiem dyskusji się zgadzam.Ania W pisze:Ależ w rzeźni zwierzęta są zabijane dla przyjemności - podniebienia
Myśliwy ma też przyjemność z : chodzenia godzinami po lesie, tropienia zwierzyny, siedzenie godzinami na ambonie, wypatrywania zwierzęcia odpowiedniego do odstrzału...i zapewne ma też jakąś adrenalinę ze strzału oraz z całej otoczki jaka temu towarzyszy. Czasami jest to tak duża adrenalina, że rezygnuje z tego strzału, bo nie jest on pewny.
Z pozbawienia życia żywej istoty przyjemność mają też wędkarze i kolekcjonerzy owadów...
I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo. To lepiej truć jak pisał ogończyk?
Moim zdaniem dyskusja brnie w ślepy zaułek.
AniaW jeśli możesz to załóż dział myślistwo(łowiectwo). Skoro wszyscy sie zgadzamy, że ogar jako rasa należy do psów myśliwskich to wszystka trzech mysliwych, aktywnych forumowiczów miałoby miejsce dla siebie.Wraz z nimi wszyscy których temat łowiectwa interesuje.
Chodzić po lesie, tropić zwierzyną mogę bez broni a np z aparatem. I też przy pomocy ogara
Znalezionego przez Fiorda postrzałka kupiliśmy i wylądował u nas w lodówce w wiadomym celu. I powiem Wam że za każdym razem przyrządzając tego dzika miałam go w pamięci i podchodziłam do tego mięsa z dużym szacunkiem. Nic się nie zmarnowało, zdobyte z dużym trudem i poszanowaniem dla zwierzęcia. Natomiast mięsko kupione, pięknie zapakowane - traktuje się jak zwykły towar. Ile razy zastanawiacie się że to było żywe zwierze ?1e2w3a pisze:Ale nie po to ,że chce zaspokoić głód, chyba, że to innego rodzaju głód.qzia pisze:Człowiek to inteligentny drapieżnik i poluje.

Dziczyzna wg mnie jest dużo zdrowsza od mięsa nafaszerowanego rożnymi specyfikami.
Zbyszku dziwię się że tak się zaperzasz - chciałeś przecież dyskusji, a użytkowości ogarów nie da się oddzielić od tematu polowań. Jeśli tak cię mierzi ten temat trzeba było takiego nie zakładać .
Co do spacerów z ogarem i aparatem - jedno drugiego nie wyklucza.

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
Ale użytkowość naszej rasy wiąże się z łowiectwem.ZbyszekC pisze: Łowiectwo niekoniecznie musi się wiązać z użytkowością psa.

A to jest forum rasowe a nie myśliwskie

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
No dobrze drogie Panie. Proponuję założyć jakiś nowy wątek i tam się przekomarzać.
Z tego jestem bardzo dumny i nie dam go popsuć. W październiku nie byłem z niczego taki dumny. Myślałem, że może z kapelusza ale to chyba dopiero w listopadzie.
Ania, ja się nie zaperzam. Początkując wątek spytałem o znaczenie cech użytkowych ogara dla przyszłości hodowli. Hodowla ogara a polowanie to jednak dwie różne rzeczy.
I proszę mnie nie złościć dziczyzną bo kolację jadłem jakiś czas temu.
Druga Ania, istnieje wątek dogoterapii. Prawie nieczynny. Co by szkodziło gdyby i aktywnie polujący obu płci mieli gdzie wstawiać swoje sukcesy. Niektórzy myśliwi nawet blogów nie mają
Z tego jestem bardzo dumny i nie dam go popsuć. W październiku nie byłem z niczego taki dumny. Myślałem, że może z kapelusza ale to chyba dopiero w listopadzie.
Ania, ja się nie zaperzam. Początkując wątek spytałem o znaczenie cech użytkowych ogara dla przyszłości hodowli. Hodowla ogara a polowanie to jednak dwie różne rzeczy.
I proszę mnie nie złościć dziczyzną bo kolację jadłem jakiś czas temu.

Druga Ania, istnieje wątek dogoterapii. Prawie nieczynny. Co by szkodziło gdyby i aktywnie polujący obu płci mieli gdzie wstawiać swoje sukcesy. Niektórzy myśliwi nawet blogów nie mają

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer