Ależ w rzeźni zwierzęta są zabijane dla przyjemności - podniebienia

Myśliwy ma też przyjemność z : chodzenia godzinami po lesie, tropienia zwierzyny, siedzenie godzinami na ambonie, wypatrywania zwierzęcia odpowiedniego do odstrzału...i zapewne ma też jakąś adrenalinę ze strzału oraz z całej otoczki jaka temu towarzyszy. Czasami jest to tak duża adrenalina, że rezygnuje z tego strzału, bo nie jest on pewny.
Z pozbawienia życia żywej istoty przyjemność mają też wędkarze i kolekcjonerzy owadów...
I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo. To lepiej truć jak pisał ogończyk?
Moim zdaniem dyskusja brnie w ślepy zaułek.
