Łapka jeszcze nie do końca zagojona, ale rana jest sucha i coraz mniejsza.
Jajka też wyglądają dobrze.
Huzarka pani Maja odkarmiła, a ja jej pracę kontynuuję, psiak ma apetyt

(zresztą ostatnio nawet Hubie apetyt się poprawił, dziwnie to się zbiegło z przybyciem Huzara
Sierść mu lśni, jest miękka w dotyku. Jedynie obroża Huzarowi nie pasuje, bo ciągle się w jej okolicach drapie. Dziś psiaki dostaną krople na kleszcze i pchły, więc jedną z obroży (czyli anty insektom) mu zdejmę, drugą też z czasem wymienimy na mniej uciążliwą.
No i Huzar się mniej ślini

także fotek z glutkami pewnie nie będzie
