Huzar był u weta, ostatni raz ( i znowu- wet pod takim jego urokiem- że nie wziął nawet zecika

, a wogóle to tak podbił mu nasz Huzar serce, że zastanawiał się, czy nie dać mu domku u siebie

, ale już wie, że na Huzarka już ktoś czeka...

).
Huzarek - wszystko dobrze z po/kastracyjnymi ranami.
Łapa? Też (niemal) dobrze.
Pies został u Ajlii zaopiekowany i wyleczony
(Dziękuję Ci moja przyjaciółko w psiej biedzie

)
Tak więc? W ten weekend wielki przed nim dzień, Huzar jedzie do DS
Na razie niejako na próbę, bo musimy zobaczyć jak się zgodzi z ich dorosłą suczką oraz z dziećmi małymi. Będziemy trzymali kciuki mocno
PS
nie mam rozliczenia od Ajlii, czekam, no i za hotelowanie podliczę od razu (za konkretne dni pobytu)- rozliczymy już wszystko za jednym zamachem.
Transport- opłaca już adoptujący Huzarka
