Podejrzewam, że największym dylematem jest status tych szczeniąt. Nie ukrywam, że sama nie wiem jak to przejrzyście określić. Jednak to co najważniejsze...psy są dla nas a nie dla związku...to nie chodzi o ich przyszłe championaty tylko o wartość hodowlaną w przyszłości, choćby i tylko teoretyczną. Czas pokaże co z nich wyrośnie, gwarantuję, że start mają doskonały, a przynajmniej o taki się bardzo staramy. Maluchy są mocne, wszystkie! Żaden nie odstaje, nie jest słabszy, mniej żwawy itp. Jak na razie zgryzy są ok, oczy również. Zaczynają 6 tydzień. Myślę, że w następną sobotę...jak będą mieć prawie 7 tygodni ( żeby już były podrośnięte ) poproszę o związkowo-klubowy przegląd. Oczywiście termin do uzgodnienia, mnie pasuje każdy dzień. Za kilka dni..w sobotę lub w poniedziałek będą szczepione, wet już umówiony.
To są wartościowe szczenięta, jeśli nie zostaną wykorzystane to trudno, ja na pewno chciałabym pociągnąć tą linię dalej zostawiając sobie suczkę do dalszej hodowli, pomimo tego, że nazywać się będzie coogar..i że nie będzie mieć mojego przydomku...widać takie są przepisy
Bardzo chciałabym aby na świadome posiadanie suczek zdecydowali się miłośnicy rasy a nie przypadkowi oglądacze ogłoszeń. To, że one będą rejestrowane i będą mieć przegląd w przyszłości to tylko na dobre rasie wyjdzie. Że nie będą wystawiane...ale przecież można z nimi jeździć na zloty, konkursy, nawet na wystawy jako widz..to już nie chodzi o puchary na półce, ale o jakąś myśl...i kontynuowanie zaczętego procesu. I jaka fajna satysfakcja...ten miot jest jedyny w tym skojarzeniu. Innych szczeniąt po tej parze już nie będzie. Na pewno będą to szczeniaki znane i pokazywane. Uczestnictwo w tworzeniu historii ogara to też powód do dumy..nie tylko medal z wystawy.