Załapałam się tzw. psim swędem

W piątek po południu dostałam telefon, że zwolniło się miejsce.
W sumie to chciałam, żeby qzia podjechała, bo ma blisko i miała takiego pecha z konkursem w Suchodole (na który w ogóle nie udało jej się dojechać), ale okazało się że ze względu na pracę nie da rady...No to się zdecydowałam.
Dziękuję bardzo za gratulacje ale nie ukrywam, że czuję pewien niedosyt...Łoza mniej więcej połowę ścieżki szła jak po sznurku ale potem zrobiła zwrot o 90 stopni i poszła w bok na jakiś ciepły trop. Jak to powiedział jeden z sędziów - odezwała się natura gończego. No i potem była już bardzo zdekoncentrowana i pracowała chaotycznie. Dostaliśmy tradycyjnie 2 pkt za ścieżkę

(oj żeby tak kiedyś ze 3 załapać

). Dodatkowo ja miałam obniżoną współpracę z przewodnikiem o 1 punkt bo jak to stwierdził sędzia - nie czytam psa

. To może trochę nie tak - ja widziałam, że ona schodzi...tylko nie wiedziałam, że mogę interweniować

Myślałam, że to jest praca psa i on prowadzi ale dowiedziałam się, że ja nie jestem niewidoma a to nie jest pies-przewodnik. No racja

Na tym konkursie nauczyłam się, że mogę interweniować w takich sytuacjach
A tak podsumowująco - bardzo fajny konkurs, bardzo dobra organizacja i oprawa, świetna atmosfera . Jednym słowem imprezę zaliczam do udanych i zdecydowanie warto było zrezygnować z odsypiania w sobotę na rzecz wyjazdu do Uśniak :
Fotorelacja
