Wiesz Zbyszku teraz na wolnym czas leci wolnej nie ma na co czekać tylko pakować żonę, psa i w drogę.
Nie ma co się chwalić że Bieszczady się zna z przed kilkudziesięciu lat , tylko aparat w rękę i chwalić się teraźniejszymi szlakami!!!
I już się tak nie postarzaj towarzyszu
Jak jedno ma wolne to drugie nie. Gdyby oboje mieli czas to miałbym drugiego ogara. A tak to narozrabiałaś. Pani Grażyna powiedziała zebym zapomniał o następnym psie z Bobrownickiej Posesji
Nie dorabiam sobie styropianu. Na Wielkiej Rawce ostani raz byłem w 77. Park Narodowy ograniczał się wtedy do Tarnicy, Halicza i okolic oraz Połoniny Caryńskiej. Reszta była nasza.
Koniec offa.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Tylko, że teraz do Bieszczadzkiego Parku nie bardzo można z psami chodzić. Ja byłam ze 4 lata temu i już były problemy. Weszliśmy z Sonią na Tarnicę i nawet na Kremenaros. Pokazać Kubie granicę trzech państw.
Pozdrawiam Kasia