Nie wytrzymałam, zadzwoniłam teraz...ale chyba najlepiej przekopiuję maila od Ajlii...
"Huzar cudny po prostu! Zachowywał się rozkosznie, rozłożył się przed panem doktorem i kazał się głaskać. Osłuchiwanie sprawiało mu dużą przyjemność - on strasznie chce kontaktu z człowiekiem, zainteresowania, pieszczot.
Łapki obejrzane dokładnie. Zgrubienie jest, po starej kontuzji. Pan doktor mówił że ta łapka jakby się do końca nie prostowała, ale Huzarowi nie sprawia to ani bólu, ani nie przeszkadza w bieganiu.Druga łapka - rana jak po ugryzieniu niestety. Nie do szycia (powinni to zrobić w schronisku). Ale rana czysta, sucha. Już się ziarninuje. Nie ma martwicy na brzegach. Zalecenia: przemywanie rivanolem, wodą utlenioną.
Huzar był też osłuchany. Serce, płuca i oskrzela czyste. Ewidentnie krtań zainfekowania. Betamox który dostał w schronisku powinien pomóc. Oczywiście jedna dawka (jak mówili w schronisku) to ani na ranę po kastracji, ani na gardło by nie pomogło... Także dzisiaj Huzar dostał antybiotyk oraz lek p-bólowy i p-zapalny w zastrzyku, Od soboty mamy mu podawać duomox (muszę wykupić w aptece).
Rana po kastracji czysta i sucha. Nie wielki obrzęk, ale nic złego się nie dzieje.
Na kontrolę mamy przywieźć Huzarka w przyszłym tygodniu - wtorek/środa/czwartek. Ze względu na infekcję krtani i stan po kastracji.
Od dzisiaj odrobaczanie - 3 tabletki przez 3 dni, i powtórka za 2 tygodnie.
Kupiłam mu nowy abażur - stary jest już klejony dwa razy, Huzara rozpiera energia - biega, skacze, demoluje

I wszędzie tłucze tym abażurem...
Kupiłam też obrożę kiltix. Wychodzi ekonomiczniej niż krople, do tego jest lepszym zabezpieczeniem jesienią (mokro...) niż krople.
Z badaniami krwi czekamy do przyszłego tygodnia - żeby robaki i obecna infekcja krtani nie zafałszowały obrazu.
Dzisiaj w lecznicy zapłaciłam 119,96 zł. W tym wizyta, leki w zastrzyku, abażur i obroża kiltix.
Dojazd do Lecznicy kosztuje nas standartowo 30 zł.
Z wydatków czeka nas wykupienie leku unidox, kontrola w przyszłym tygodniu i za 2 tygodnie dokupienie aniprazolu (8-11 tabletek - zależnie od szybkości tycia Huzarka

). Trzeba by mu sprawić też obrożę i smyczę, bo wyszedł ze schroniska "goły" - ale to się nie śpieszy, narazie używa naszych.
Poza tym fajny psiak z niego

Wczoraj zaanektował już kanapę. Ślicznie na niej wygląda, razem z moją Iskrunią sobie leżą.
Wczoraj podałam mu wieczorem meloksan (p-bólowy). Miałam wrażenie że odczuwa ból (rana po kastracji?). Dostał to samo w schronisku zaraz po zabiegu, więc nie obawiałam się mu podać. A po co ma cierpieć bez potrzeby...
Skan rachunku z dzisiejszej wizyty i paragonu z apteki" ... (do mnie do wglądu)...
