WARSZTATY 2011 w Trześni

[adamanna]

Piękne foty ma dzieki Ani W mój Hubelek sami zobaczcie i takich ujęć jest więcej

[adamanna]

tu jeszcze kilka z tej samej akcji w błotku po pachy

[ania N]

Super fotki
prosimy o jeszcze!

[adamanna]

Co prawda nie dziki - ale równie fotogeniczne - dzike i prawdopodobnie osierocone

[ania N]

Może to nie sieroty? tylko podrostki, które idą już na"swoje"

dorzucam jeszcze parę warsztatowych fotek

szkolenie wyżłów

DSCF0923.JPG (97.82 KiB) Przejrzano 885 razy

stójka w wykonaniu bretona

DSCF0925.JPG (109.65 KiB) Przejrzano 882 razy

co oni tam wyprawiają?

DSCF0942.JPG (117.92 KiB) Przejrzano 884 razy

[nulka]

Super!

[adamanna]

W temacie nauki pływania - Grando w roli ratownika wodnego - o ile mnie pamięc nie myli Sabci

[Ania W]

Piękne foty ma dzieki Ani W mój Hubelek sami zobaczcie i takich ujęć jest więcej

To się koleżanka pośpieszyła Fotki nieco lepiej wykadrowane już u mnie na pulpicie
Faktycznie Huba szalała w błocie super! Aż żałuję że wcześniej nie podeszłam z aparatem

Co prawda nie dziki - ale równie fotogeniczne - dzike i prawdopodobnie osierocone

No i dziewczyny jak zwykle wykazały się wielkim sercem!
Ja też mam fotkę jednego malucha z tego miotu...nazwijmy go "Trześniańska Kłująca Sfora" ...albo sama " Kłująca Sfora" ...brzmi dumnie

Zanim zacznę wklejać nieskończoną ilość zdjęć, która leży od tygodnia na pulpicie....

Bardzo dziękuję za organizację warsztatów, klimat i podejście do nas, kursowiczów.
Anie dwie ( w tym powyższa adamana ), dbały jak mogły i pomagały jak mogły.
Panowie : Piotr Zając , niejaki Staszek " Tańczący z dzikami" oraz p. Didoch chętnie dzielili się wiedzą i imponowali niestrudzeniem w zakładaniu ścieżek i prowadzeniu po nich.
Uważam, że merytorycznie warsztaty naprawdę na bardzo dobrym poziomie (i praktyka i teoria nam wykładana) a dla mnie najważniejsze było to, że zadawane przez nas pytania nie pozostawały bez odpowiedzi.
Myślę, że to że wróciłam dzisiaj z dyplomem z konkursu tropowców jest w dużym stopniu zasługą tych warsztatów
O miłej atmosferze już nie wspomnę, a było i wesoło i pracowicie....o czym świadczyć może to, że grzecznie padaliśmy na materace w namiotach przed północą UWIELBIAM taki wypoczynek!

[Ania W]

Zagrali improwizację to się zjawiliśmy




Niejaki Chojrak...Pan Chojrak


Atka - chojrakowa siostra


Łoza czeka na zagrodę...Matko jak ona się nakręca! Myślę, że gdyby zrobić zdjęcie okolic drzewa do którego ją przywiązywałam "przed" i "po" nie byłoby problemów ze znalezieniem przynajmniej 10 różnic ( każdorazowo brała "na ząb" kilka gałęzi lub krzaczków). Straszna frustratka


Ale żeby nie było...nie tylko ona nakręcona Stała postawa Tary przed zagrodą bo Iwona przybierała też inne


Homer z Huculskiej Łąki - bardzo fajny młodziak


Saba - chwile większego zamieszania wykorzystywała na sen


Pole namiotowe


Tara - ależ ona potrafi kochać!

[Ania W]

Saba


Zasłuchany Fiord


Tolek. Przychylam się do zdania że jamnik to świetny pies rodzinny - mały a dwie osoby z rodziny mogą go trzymać na kolanach jednocześnie


Moja jamnicza sympatia- 4 miesiące!


Zza wielkiej wody


A to nasza strona brzegu - każdy namiot z własnym zejściem do "jeziora"


Jak nie trzeba było to Łoza ma takie parcie na dzika że nie istnieją dla niej żadne przeszkody architektoniczne


W sumie to każde wyjście z zagrody kończyło się tak...chociaż tutaj wersja dość "lightowa"


Emka skąpana w słońcu


Gościnnie Pogoń Cnotliwy Nos