Ja napisze tak, bazując na swoim doświadczeniu: Miałam w domu tchórza
Moziu nigdy nie był histerykiem, ale reagował ucieczką na hałas, nieznane osoby namolnie próbujące głaskać itd.
Co z tym robiłam? Nic. Nie zmuszałam, nie namawiałam, zostawiałam samemu sobie, olewałam.
Aż przyszedł etap rosnących jajków i pies mi zmężniał sam z siebie. Potrafi już obszczekiwać delikwentów na ulicy, dużo spokojniej reaguje na hałas, jest dużo pewniejszy siebie i widac to w kontakcie z ludźmi i innymi psami.
Ja pozostawiłam rzecz matce naturze i okazało się to skuteczne -powoli robi się z niego taki prawdziwy facet

i już nie chowa pod siebie ogona przy byle jakim bodźcu.
Nie stało się to z dnia na dzień, tak naprawdę zmiany obserwowałam miesiącami i wciąż zachodzą.
Ale, że ekspert ze mnie żaden, nie wiem czy to uniwersalny schemat.
A jeszcze co do tego, co napisała qzia: Moziu tez miał etap zupełnie irracjonalnych lęków, bo bał się np. naszej pomarańczowej miski na pranie

Na jej widok zwiewał, gdzie pieprz rośnie, zmiatał po stół lub na balkon. Ot tak, bez jakiejś wyraźnej przyczyny. Nie molestowaliśmy go ta miską, żadnej sprawy z tego nie robiliśmy - kilka razy jak ją obwąchał, jak stała na balkonie i już mu przeszło.
Kiedyś pietrał na widok miski, a teraz spokojnie śpi pod moimi nogami jak pracuję z wiertarą przy ścianie i ma to w nosie.
Także u nas przeszło z wiekiem.