
Policjant: a kaganiec gdzie?
Ja: (znając realia prawne swojej gminy ) nie mam obowiązku( tu zacytowałem odpowiednie rozporządzenie )
Policjant : no ale tam pisze, że kaganiec lub smycz
Ja:no i mam smycz
Policjant : lub kaganiec
Ja: no ale mam smycz
Policjant : a gdzie kaganiec?
Ja: no ale jak mam smycz to nie muszę kagańca, tu tłumacze że w rozporządzeniu pisze tylko o rasach groźnych do których ogar nie należy
Policjant : ( do kolegi ) jakiś cwaniak się trafił nie rozumie że smycz lub kaganiec znaczy że to i to
To mi troszkę rozjaśniło umysł o co chodzi

Przychodzę do domu zaglądam do neta do rozporządzenie bo lekko zbaraniałem a tam pisze tak :
"wyprowadzania psa na smyczy, pod opieką osoby zdolnej do panowania nad nim. Psy niebezpieczne winny mieć dodatkowo założony kaganiec. Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi (za wyjątkiem terenów leśnych) w sytuacjach kiedy zwierzę nie stwarza zagrożenia dla otoczenia"
jako, że było wcześnie rano i to było przy drodze którą jeżdżę z dziećmi do przedszkola wydrukowałem rozporządzenie i jadąc wręczyłem to policjantom

Epilog: minęło parę tygodni o sprawie zapomniałem, miałem w szkole zebranie z rodzicami dzieci które chciały się dostać do klasy mistrzostwa sportowego ( z ramienia szkoły i klubu jestem szefem komisji rekrutacyjnej ) a tu niespodzianka znajomy pan policjant



PS. także EMI, może się jeszcze spotkacie i wtedy się rolę odwrócą
