Ola i Dunaj pisze:Wigro pisze:Bardzo śmieszne, bardzo.
Mala łudeczka przewróciła jezioro, tak bodiczkiem z boku (chodziło o kozę oczywiście nie o kasę).
Jak się jezioro pozbierało i wlazło na eb udeczce to nas rozciągnęli i powiedzieli ty jezioro nie rub jaj wygrałeś, rules.
Ale łódeczka powiedziała że nie, cohones are cohones i była dogrywka i znowu nas rozciągneli. I w nagrodę za to pół spaceru odbyłem na sznurku
Tak dokładnie nie wiem dlaczego. Z wujkiem łódeczki sie dogadałem bez problemu w trzy minuty.
A Kajaczek jest przecudowny pies i na pewno się dogadamy.
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich i dziękujemy za przepiękny spacer.
Wasz OP
Może nie wszystko zrozumiałam ale i tak jest śmieszne

Może to przez tę "prezydencką ortografię"

Spacer faktycznie bardzo fajny.
Cieszę się ogromnie, że miałam okazję zobaczyć Kajaka na żywo (oczywiście z obecności jego "przyległości" też się bardzo ucieszyłam

).
Fajniutki jest ! Może mały ale byk
Bo pragnę podkreślić, że w pierwszej rundzie to on wziął Wigro pod łapy...w drugiej nie dał już rady i ucierpiał ale wobec różnicy masy wydaje się to być zrozumiałe.
Moje foteczki wieczorkiem ....albo dopiero jutro, ale będą na pewno !
