[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=1eIqouuh ... r_embedded[/youtube]
Dałam w off topicu, bo ani to wychowanie ani szkolenie...
Taka sobie ciekawostka...
Re: Taka sobie ciekawostka...
Nie moge teraz otworzyć tego linka ale przeglądałam ten filmik wieczorem i...myślę, że "kicker" to idealne określenie w świetle tego co przedstawia film. Nie wiem gdzie tu miejsce na "zaklinanie" .
Nie mam podłaczonych głośników więc ale moje wnioski:
- mix malamuta kiedyś zaatakuje właściciela i nie będą to lekkie obrażenia...z resztą pewnie nie tylko on z tych psów zaatakuje człowieka
- proponuje temu panu "zrelaksować" w podobny sposób jak buldoga angielskiego (który nie bardzo może sie ruszać i bez obezwładniania) buldoga amerykańskiego albo amstafa...koniecznie bez kagańca.
- kopanie buldożka francuskiego (albo bostona..ale chyba jednak był to buldog francuski)....bez komentarza.
to tak na szybo co mi się nasuwa....
Nie mam podłaczonych głośników więc ale moje wnioski:
- mix malamuta kiedyś zaatakuje właściciela i nie będą to lekkie obrażenia...z resztą pewnie nie tylko on z tych psów zaatakuje człowieka

- proponuje temu panu "zrelaksować" w podobny sposób jak buldoga angielskiego (który nie bardzo może sie ruszać i bez obezwładniania) buldoga amerykańskiego albo amstafa...koniecznie bez kagańca.
- kopanie buldożka francuskiego (albo bostona..ale chyba jednak był to buldog francuski)....bez komentarza.
to tak na szybo co mi się nasuwa....
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Taka sobie ciekawostka...
Dlatego z bardzo dużą rezerwą odnoszę się do "zaklinaczy"
W wychowaniu psa, najważniejsza jest więź pomiędzy włascicielem a psem, dopasowanie temperamentów i charakterów.
Takie zagrywki obliczone są na błyskawiczny efekt i naprawdę działają -jeżeli z psem jest tylko jedna osoba, a psu z załozenia niszczy się psychikę, robiąc z niego automat. Moim zdaniem, takie szkolenie ma sens jedynie w sytuacji, gdy należy "złamać" psa-dominanta i stanowi preludium szkolenia bardziej tradycyjnego (rozumiem przez to pracę z psem nie przez trenera a właściciela)
W wychowaniu psa, najważniejsza jest więź pomiędzy włascicielem a psem, dopasowanie temperamentów i charakterów.
Takie zagrywki obliczone są na błyskawiczny efekt i naprawdę działają -jeżeli z psem jest tylko jedna osoba, a psu z załozenia niszczy się psychikę, robiąc z niego automat. Moim zdaniem, takie szkolenie ma sens jedynie w sytuacji, gdy należy "złamać" psa-dominanta i stanowi preludium szkolenia bardziej tradycyjnego (rozumiem przez to pracę z psem nie przez trenera a właściciela)
Wesna z Gończaków
Re: Taka sobie ciekawostka...
Moim zdaniem nie działają tylko ukrywają problem - patrz : malamut mix.
Ten pies miał tendencję do atakowania właściciela...potem się bał ale myślę, że to wcale nie oznacza, że nie rzuciłby się na właściciela gdyby poczuł się mocno zagrożony.
"Łamanie" psychiki jest okropnym terminem - wyobraźcie sobie, że ja w szkole musiałabym "łamać dominantów", bo świetle tego co się mówi o teorii dominacji to ja mam być na szczycie hierarchii a dzieci powinny znać swoje miejsce
Nie wiem na ile tak "pokopany" pies będzie w stanie potem zaufać właścicielowi ....
I nie jestem fanatykiem ograniczania stresu w życiu psa, w właściwie wykluczania go ( bo i nurty bezstresowe znam w wychowaniu psów
). Wiem , że czasem muszę krzyknać czy mocniej pociągnąć, tylko to jest wyraz mojej bezsilności i w sumie jest przykre bo wolałabym tego uniknąć ...
A tu mamy do czynienia nie z budowaniem tej magicznej "więzi" (co mnie tez już coraz bardziej denerwuje bo "budowanie więzi" zaczyna chyba faktycznie zastępować inne magiczne sformułowanie "teoria dominacji") a z celowym doprowadzaniem do konfrontacji i w efekcie używaniem metod tylko i wyłącznie opartych na sile. Myślę, że taki pies podduszany na smycz i kopany być może nawet w tej konkretnej sytuacji(kiedy jest na smyczy) odpuści ale puszczony luzem da upust frustracji.
Ten pies miał tendencję do atakowania właściciela...potem się bał ale myślę, że to wcale nie oznacza, że nie rzuciłby się na właściciela gdyby poczuł się mocno zagrożony.
"Łamanie" psychiki jest okropnym terminem - wyobraźcie sobie, że ja w szkole musiałabym "łamać dominantów", bo świetle tego co się mówi o teorii dominacji to ja mam być na szczycie hierarchii a dzieci powinny znać swoje miejsce

Nie wiem na ile tak "pokopany" pies będzie w stanie potem zaufać właścicielowi ....
I nie jestem fanatykiem ograniczania stresu w życiu psa, w właściwie wykluczania go ( bo i nurty bezstresowe znam w wychowaniu psów

A tu mamy do czynienia nie z budowaniem tej magicznej "więzi" (co mnie tez już coraz bardziej denerwuje bo "budowanie więzi" zaczyna chyba faktycznie zastępować inne magiczne sformułowanie "teoria dominacji") a z celowym doprowadzaniem do konfrontacji i w efekcie używaniem metod tylko i wyłącznie opartych na sile. Myślę, że taki pies podduszany na smycz i kopany być może nawet w tej konkretnej sytuacji(kiedy jest na smyczy) odpuści ale puszczony luzem da upust frustracji.
- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Taka sobie ciekawostka...
....eeee tam, ja stosuję metodę bezstresową w wychowaniu Luśni. I działa rewelacyjnie !!!
Ustaliłem ramy postępowania, i jeżeli Luśnia ich nie przekracza, to nie naraża się na stres
Ustaliłem ramy postępowania, i jeżeli Luśnia ich nie przekracza, to nie naraża się na stres

Wesna z Gończaków
- Asiun
- Posty: 1267
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 17:50
- Gadu-Gadu: 4129240
- Lokalizacja: pod Warszawą
Re: Taka sobie ciekawostka...
No to po obejrzeniu tego, jakoś łatwiej mi zrozumieć, że pies pogryzł właściciela
A swoją drogą ten "treser" też mi zaimponował, że jeszcze do tej pory nie został porządnie pogryziony przez swoich "uczniów" - skubany wie jak się zabezpieczyć

A swoją drogą ten "treser" też mi zaimponował, że jeszcze do tej pory nie został porządnie pogryziony przez swoich "uczniów" - skubany wie jak się zabezpieczyć


- Iza i Sławek
- Posty: 1621
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 09:47
- Gadu-Gadu: 0
- Kontakt:
Re: Taka sobie ciekawostka...
Pewnie się nie chwali. (a na pewno się nie chwali przed kamerą, pogryzienie raczej źle się sprzedaje)
Wesna z Gończaków