Iza i Sławek pisze:
Przecież są sędziowie zagraniczni, którzy sędziując w Polsce, przyznawali tytuły OP i GP
Są też psy, które przeżyły starcie z zagranicznym sędzią na ich terenie - i to z pozytywnym skutkiem.
No tak ale zawsze jest to ich jednostkowa decyzja i w sumie wolałabym, żeby kierowali się w niej swoją wizją rasy (nawet jeżeli przede wszystkim jest ona oparta na wizji na podstawie wzorca a nie dobrej znajomości rasy " na żywca")
Iza i Sławek pisze:
Dałaś przykład ruchu - Ogar, Beagle, Bloodhound, Dalmatyńczyk to przedstawiciele VI gr., a każdy z nich ma inną specyfikę ruchu, którą trudno jest poznać z kart wzorca.
Myślę (choć moge się mylić), że tu raczej chodziło Hani o anatomię - poprawność budowy i ruchu z tej perspektywy, a nie o samą specyfikę ruchu ( tzn. sprężysty ruch bigla czy cięższy blodka)
Iza i Sławek pisze:
Nie oszukujmy się, jadąc np. 1500 km, jedziemy "po coś". (pomijam wyjazdy wakacyjno-turystyczne na zasadzie przyjemne z pożytecznym ).
Jasne że każdy ma jakiś cel wystawy i nawet te z celem turystycznym mogą się zakończyć klapą

Tylko, że moim zdaniem nie można liczyć na to, że przejechanie 1500 km ma dać nam gwarancję otrzymania tytułu, niezależnie od kraju pochodzenia sędziego
