Nasza mała siostrzenica - 4 - latka Zuza uparła się, że musi ale to musi wyprowadzić Uchatka na spacer.EiMI pisze: Ja to dopiero wyglądam z ogarem.... Jakbym konia na smyczy prowadziła
A że ( wiem, nie zaczyna się zdania od "a, że") było lato ... młoda szła w gumowych japonkach

Szwagier tylko krzyknął "żeby mi młoda nie poleciała jak latawiec za psem" ....
Cóż to był za widok ... taka mała a sama prowadziła przez osiedle dorosłego już Uchatka.
Dziewczynka z mamutem upssss. z koniem

Njlepsze jest to, że Uchaty Zuzę uwielbia i nie pociągnął jej ani razu

Słuchał się, szedł koło nogi i wykonywał wszystkie komendy

A ja za nimi parę metrów obserwowałam psa i zastanawiałam się dlaczego ze mną na sapcerach nie jest taki grzeczny


W każdym razie widać było, że obydwoje ze spaceru zadowoleni i dumni z siebie jak pawie

Zuza jeszcze przez miesiąc przeżywała "przygodę" .... bo nigdy sama tak wielkiego psa nie prowadziła. Sama.
