To fakt u Amona podobnie.ania N pisze:Nasz Fiord dużo chętniej aportuje z wody niż z lądu. Tzn. ściślej mówiąc poznał już komendę oddajA z wody przecież w końcu kiedyś musi wyjść
Ogar-aporter
Re: Ogar-aporter
- Załączniki
-
- 90m.jpg (8.21 KiB) Przejrzano 1276 razy
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Ogar-aporter
Podobne doświadczenia. W domu aportuje, chociaż jak już przynosi to bardziej kręci ją zabawa w przeciąganie i droczenie się niż bieganie w te i wewte i oddawanie od razu. Jak jej szybko każę oddać przyniesioną zabawkę to zawsze na puść odda ale po kilku takich razach kiedy nie ma droczenia i przeciągania przed komendą puść to zanosi zamiast do mnie do klatki i bawi się sama
. Na spacerach bezwzględnie środowisko jest ciekawsze i co prawda pobiegnie do rzuconego patola, czasem nawet odda ale tylko jak okolica wyludniona i zapachy wywąchane 
Fakt, z wody chętniej bo uwielbia pływać a w wodzie tylu zapachów nie napotyka na trasie tylko się skupia na przebieraniu łapami


Fakt, z wody chętniej bo uwielbia pływać a w wodzie tylu zapachów nie napotyka na trasie tylko się skupia na przebieraniu łapami

- wladekbud
- Posty: 608
- Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie
Re: Ogar-aporter
No, to Burza przy okazji nauczyła się komendy podnieś. Bo aportując nigdy nie poda do ręki, tylko rzuca mi pod nogi i cieszy się jak głupia. Dopiero wtedy na "podnieś" podnosi i pcha mi do ręki. 

"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Re: Ogar-aporter
Ku rozpaczy mojego syna Gryf aporty ma głęboko w poważaniu. Owszem, pobiegnie za patykiem, ale nie ma zamiaru odnosić, aby biec ponownie. Zdecydowanie woli go sobie poobgryzać gdzieś na odludziu
Właściwie to po co ogar ma być aporterem? On ma gonić i grać, a aport zostawmy... aporterom i psom dowodnym

Właściwie to po co ogar ma być aporterem? On ma gonić i grać, a aport zostawmy... aporterom i psom dowodnym

- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Ogar-aporter
zgadzam się w 100%gryfna pisze:
Właściwie to po co ogar ma być aporterem? On ma gonić i grać, a aport zostawmy... aporterom i psom dowodnym

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Ogar-aporter
Mojego teżgryfna pisze:Ku rozpaczy mojego syna


-
- Posty: 261
- Rejestracja: piątek 20 lut 2009, 16:04
Re: Ogar-aporter
Też się nad tym zastanawiam, jestem zdania, że po to jest tyle licznych grup ras myśliwskich, że do aportu spokojnie co innego się nada. Ale znam pewną ambitną osobę, która to sobie obrała na cel, a że mi to się zupełnie w głowie nie mieści to chciałam spytaćgryfna pisze:Właściwie to po co ogar ma być aporterem? On ma gonić i grać, a aport zostawmy... aporterom i psom dowodnym

Re: Ogar-aporter
Myśle, że dać się da. Moje ogary zupełnie nie są zainteresowane aportem zabawowym ale Gawra nauczona nosi na komendę to co trzeba - kluczyki, karty kredytowe, piwo itp. Zwierzynę też bierze. Ale na polowania na pióro nie jeździ - od tego jest wyżeł.
Re: Ogar-aporter
Mówimy o prawidłowo wykonanym aporcie myśliwskim?
Ze dwa lata temu w Trześni widziałam pracę wyżlicy Brity przy aporcie ptaszka ćwiczebnego ze stawu. Jej kontakt z myśliwym, reakcję w wodzie na gwizdek, zwroty w prawo, lewo na komendę podczas szukania ptaka, delikatność podjęcia zwierzyny, ostrożne wyjście suni na brzeg, podejście do menera, siad, poprawkę podejścia i siadu, ostrożne oddanie łupu i wreszcie otrzepanie się psa... szczerze??? Nie wyobrażam sobie możliwości tak karnego wytrenowania ogara. Nie mówię o sobie i Lokisie, tylko w ogóle. Ogary są samodzielne - nie będą pływać na gwizdek gdy widzą, gdzie jest łup, bo po co? Uczenie się takiej karności przy wyjściu z wody to nuuuda... Wykonają pracę po swojemu. A zresztą to takie nieogarze zajęcia
- nie lepiej powęszyć? Żartuję na koniec ale naprawdę byłam pod wrażeniem pracy tej wyżlicy!
Jeśli chodzi o zabawowe aportowanie z Lokisem to gdy jesteśmy na lądzie sami i rzucę patyk Lokis przyniesie raz, drugi raz pójdzie po patyk patrząc wcześniej na mnie spojrzeniem, które mówi: zrobię to dla Ciebie. Przy trzecim rzucie Lokis tylko spojrzy na mnie mówiąc: rzuciłaś? to przynieś sobie sama!
Gdy jest więcej psów to w zależności od humoru: albo biega po patyki na wyścigi z innymi albo olewa całkowicie. A najchętniej zainteresuje się patykiem atrakcyjnym z tego powodu, że zainteresował się nim inny pies i jest w innego psa posiadaniu.
Zdecydowanie chętniej aportuje patyki, koziołka, klapki z wody. Ale też pływa po aport i z aportem nie najkrótszą drogą tylko jak sam chce.

Ze dwa lata temu w Trześni widziałam pracę wyżlicy Brity przy aporcie ptaszka ćwiczebnego ze stawu. Jej kontakt z myśliwym, reakcję w wodzie na gwizdek, zwroty w prawo, lewo na komendę podczas szukania ptaka, delikatność podjęcia zwierzyny, ostrożne wyjście suni na brzeg, podejście do menera, siad, poprawkę podejścia i siadu, ostrożne oddanie łupu i wreszcie otrzepanie się psa... szczerze??? Nie wyobrażam sobie możliwości tak karnego wytrenowania ogara. Nie mówię o sobie i Lokisie, tylko w ogóle. Ogary są samodzielne - nie będą pływać na gwizdek gdy widzą, gdzie jest łup, bo po co? Uczenie się takiej karności przy wyjściu z wody to nuuuda... Wykonają pracę po swojemu. A zresztą to takie nieogarze zajęcia

Jeśli chodzi o zabawowe aportowanie z Lokisem to gdy jesteśmy na lądzie sami i rzucę patyk Lokis przyniesie raz, drugi raz pójdzie po patyk patrząc wcześniej na mnie spojrzeniem, które mówi: zrobię to dla Ciebie. Przy trzecim rzucie Lokis tylko spojrzy na mnie mówiąc: rzuciłaś? to przynieś sobie sama!

Gdy jest więcej psów to w zależności od humoru: albo biega po patyki na wyścigi z innymi albo olewa całkowicie. A najchętniej zainteresuje się patykiem atrakcyjnym z tego powodu, że zainteresował się nim inny pies i jest w innego psa posiadaniu.
Zdecydowanie chętniej aportuje patyki, koziołka, klapki z wody. Ale też pływa po aport i z aportem nie najkrótszą drogą tylko jak sam chce.

Re: Ogar-aporter
hmm Bursztyn słynie na naszej polanie z tego że kradnie labką różnego rodzaju i typu aporty od patyków po piłki butelki i inne...po kradzieży znika chowając aport (jeżeli to jest aport zakupiony i przyniesiony specjalnie to muszę szukać osobiście ) no a Dusia hmmm ona przejawia lekkie oznaki autyzmu i jak kiedyś uda mi się lub komuś nakłonić ją do aportu to ....