Dzisiaj, jak co dnia przy przyzwoitej pogodzie spakowałem wałówkę. Nie wiadomo co bardziej śmierdzi... moje miętówki czy psa żwacze

Zarzuciłem na ramię fuzję marki Nikon kal. 24x. (Jak się nie ma co się lubi tu się lubi co się ma. Na lustrzankę z długą lufą też przyjdzie czas.) Oczywiście nie zapomniałem o wiernym

psie, któremu czasem się wydaje, że jest myśliwskim

a on jest po prostu rasy uznanej za myśliwską

i ruszyliśmy na łowy.