Zdrowych, spokojnych Świąt, uśmiechu na codzień, spełnienia marzeń, sukcesów wystawowych i hodowlanych oraz pełnych misek, miłości, przygód w lesie i dzików pod oknami
życzą:
Uchaty i Coda z rodzinką
Teraz troszkę z życia naszych ogarków
Coda rośnie jak na drożdżach Ciągle by ( jak to powiedział Wigro ) konsumowała
Powoli dociera do niej, że z jej michy nikt nic jej nie zabierze i zaczyna jeść wolniej
Bo na początku była w stanie zeżreć ( sorry Wigro ) michę razem z Uchatym
Uchaty to już dorosły facet ... na ulicach robi wrażenie
Ludzie nawet zatrzymują się i patrzą na niego, podziwiają a młody tylko zadumany stoi i pręży ogon
Zrobił się z niego cudowny Pan pies. Taki nasz najlepszy przyjaciel ( który właśnie zasnął na poduszce pańci w łóżku )
Z Codą Uchatek dogaduje się jeszcze lepiej niż na początku
Zauważyłam, że nawet na spacerach zaczyna młodą zaczepiać, podszczypywać, trącać tyłkiem ... jednym słowem zachęca ją do zabawy. Wcześniej tego nie było.
Na głowę nie daje sobie wejść. Pozwala Codzie na wiele ale jak młoda przesadzi to .... ... dostaje łapą w łeb
Potem łasi się jak kot do Uchatka i chodzi skruszona
Na fotce z kieliszkiem tylko pijackiej mordy ala Szajka brak
BasiaM pisze:Jemy karpia
a gdzie ten osobny talerz i sztućce
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
".. spać jak Hrabina ..." : umarłam ze śmiechu. A na fotce, gdzie odprawia modły, żeby dostać coś dobrego, wygląda całkiem, jak buddyjska mniszka. No, wprost uosobienie skromności .
Ech, ta Coda. I ech, ten Uchaty! Uosobienie wdzięku w dwóch osobach .