OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Zatem przyjmuje do wiadomości, że przydepnięty otok nie wchodzi u Was w grę, czy tak mam to rozumieć?, bo ja Wam powiem ,ajk to sprawdzę.
Czyli nie myliłem się z odczuciem, co do Nestora Łowiectwa. Czy wasz Dunaj idąc na szarzującego dzika odciąga go od Was, czy jest na lini strzału. Proszę spytaj męża, ponieważ chodzi mi o sytuację, kiedy z psem podchodzi sam, tak jak ja.
Pozdrawiam
Jarek
Czyli nie myliłem się z odczuciem, co do Nestora Łowiectwa. Czy wasz Dunaj idąc na szarzującego dzika odciąga go od Was, czy jest na lini strzału. Proszę spytaj męża, ponieważ chodzi mi o sytuację, kiedy z psem podchodzi sam, tak jak ja.
Pozdrawiam
Jarek
Ostatnio zmieniony czwartek 16 gru 2010, 21:36 przez Ł-Bohun, łącznie zmieniany 1 raz.
Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Sledze te Wasze wypowiedzi z uwagą bo jest to temat mi bliski i ciekawy. Poluje 33 lata, od 9 lat z jednym ogarem, od 3 z dwoma. Nie zdarza mi się iść za ranną sztuką do końca na otoku, po prostu nie jestem taki odważny, psy powinny postrzałka osaczyć i odwrócić jego uwagę ode mnie, żebym mógł spokojnie zakończyć to co "spaprałem" ja czy ewentualnie inny myśliwy. Dochodziłem już z moimi psami na pewno kilkadziesiąt sztuk, zdarza mi się tropić w nocy, w gęstych młodnikach, trzcinach, kukurydzy jak to na polowaniu, otoku używam do momentu kiedy widzę że pies "wczepił" się w ścieżkę i później to już jego zadanie ma mi pomóc. Pozdrawiam
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Masz świetnie ułożone psy
ja mam tylko niestety jescze jednego, ale jescze rok do 1,5 i bedę miał drugiego.
Łatwiej jest sworze jak jednemu osaczyć dzika. Jak wyszkolić psa, żeby bezwzględu bez liczby oddawabychh strzałów do postrzałka stał cały czas przy nodze. Czy tak właśnie je ułozyłeś, czy czekasz na dogodny moment, jak się zrobi np. luka ,żeby oddać strzał?
Pozdrawiam
Jarek
Świetnie, kolejny Ktoś z doświadczeniem,....... aby tylko chciał się nim podzielić z innymi

Łatwiej jest sworze jak jednemu osaczyć dzika. Jak wyszkolić psa, żeby bezwzględu bez liczby oddawabychh strzałów do postrzałka stał cały czas przy nodze. Czy tak właśnie je ułozyłeś, czy czekasz na dogodny moment, jak się zrobi np. luka ,żeby oddać strzał?
Pozdrawiam
Jarek
Świetnie, kolejny Ktoś z doświadczeniem,....... aby tylko chciał się nim podzielić z innymi

Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Jeżeli pies będzie stał przy nodze to kto będzie trzymał postrzałkaŁ-Bohun pisze:stał cały czas przy nodze





Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Mirek,
nareszcie się odezwałeś, w dodatku z sensem, (bez urazy).
Liczymy tu na Ciebie.
db
nareszcie się odezwałeś, w dodatku z sensem, (bez urazy).
Liczymy tu na Ciebie.
db
Ogar dobry:Gęby długiej. Paznokci tępych. Zadu przestronnego, łakomy, zwajca.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Ja również obserwuję ten wątek ze szczególnym zainteresowaniem gdyż jak pewnie wiecie jestem myśliwym 4lata (od roku selekcjonerem) .Jest to moja pasja życiowa i podporządkowałem można powiedzieć pod nią całe życie.Ogara - Raszkę posiadam od 3l kupiłem ją już ułożoną od kolegi myśliwego ( który na marginesie ma na koncie podniesione około 700 postrzałków z ogarami - prowadzi w tym celu dzienniczek pracy każdego psa. Pracuje w lasach i jest leśniczym na OHZ. Ogary hoduję od ponad 20l K. Janiak Ogarusy). Szkoda że on internet uważa raczej za coś mało etycznego, bo jak to ma miejsce w tym wątku każdy na każdego temat może sobie coś napisać( wolność słowa). Czytając Wasze wątki na temat psów na temat polowań z nimi nasuwa mi się myśl stara jak świat: Ile psów, ilu myśliwych i ile sytuacji będzie tyle różnych szkół układania tyle technik polowań i różnych innych od siebie sytuacji w łowisku. Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Postarajmy się sobie pomóc a nie szkodźmy na wzajem.
Jestem tu dość często ale brakuje mi czasu na pisanie w danym momencie na dany temat więc postaram się kilka tematów poruszyć albo przytoczyć kilka sytuacji podobnych do waszych ale oczywiście innych, może one dadzą obraz i odpowiedź na zadawane pytania np. przez Ł-Bohun.
Jestem tu dość często ale brakuje mi czasu na pisanie w danym momencie na dany temat więc postaram się kilka tematów poruszyć albo przytoczyć kilka sytuacji podobnych do waszych ale oczywiście innych, może one dadzą obraz i odpowiedź na zadawane pytania np. przez Ł-Bohun.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Ucz się od własnego psa!
Jest jesienny wieczór poluje jak zawsze tylko z Raszką z reguły polujemy " z podchodu" dla nie wtajemniczonych nie czekamy tylko chodzimy po łowisku i szukamy zwierzyny na naturalnych żerowiskach. W pewnej chwili zauważam dwa dziki jeden mniejszy od drugiego. Odkładam psa mówiąc siad- zostań posykując cicho odchodzę 2-3m celuję, wybieram mniejszego! Strzał. Raszki reakcja na strzał jest zawsze taka sama, nie lubi być blisko ale jedno co robi to odwraca się czyli zostawiając ją patrzyła w moim kierunku a po strzale jest tyłem do mnie.Może nie może patrzeć jak jej ukochany pan zabija niewinne zwierzaki
Raczej nie to. Huk z 8x68s jest jak z armaty. Ale do rzeczy idziemy na zestrzał albo inaczej szukamy go a tu nic!? Chodzę z psem na otoku w kółko chyba z 15minut bez rezultatu. Postanawiam zaryzykować i puścić psa. Świery takie że gałęzie na ziemi leżą ja nie wejdę tam z psem sobie myślę . Może rano przyjechać? Myślę. Nie przecież mam tu z 50km. Puszczam. Pies od razu ginie w młodniku, po minucie może dwóch jest przy mnie jak by nic . Mówię szukaj Raszka szukaj. Ona w młodnik i znów do mnie, myślę PUDŁO!. Jeszcze raz może wejdzie na trop. W pewnej chwili mnie oświeciło. Biorę ja na otok i mówię pokaż dzika!! po 15 sekundach jesteśmy w młodniku 20m dalej leżał martwy warchlak 15kg strzelony na spóźnioną komorę. Raszka od samego początku pokazywała ale ja nie widziałem
TAKI MORAŁ -UCZ SIĘ JAK PRACUJĘ TWÓJ PIES. CDN. NEMROD
Jest jesienny wieczór poluje jak zawsze tylko z Raszką z reguły polujemy " z podchodu" dla nie wtajemniczonych nie czekamy tylko chodzimy po łowisku i szukamy zwierzyny na naturalnych żerowiskach. W pewnej chwili zauważam dwa dziki jeden mniejszy od drugiego. Odkładam psa mówiąc siad- zostań posykując cicho odchodzę 2-3m celuję, wybieram mniejszego! Strzał. Raszki reakcja na strzał jest zawsze taka sama, nie lubi być blisko ale jedno co robi to odwraca się czyli zostawiając ją patrzyła w moim kierunku a po strzale jest tyłem do mnie.Może nie może patrzeć jak jej ukochany pan zabija niewinne zwierzaki


- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Super! Myślę, że o to właśnie chodzi m.in w tym wątku, pokazać jak pracuje się z ogarem w łowisku. Dla nas początkujących w tej materii to są bardzo cenne informacje. 

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Jajko mądrzejsze od kury-jajko to niestety ja
Styczeń końcówka sezonu na jelenie. Polowanie z podchodu na białej stopie (trudne ale możliwe na dużym lesie z podszytem) tym razem bez Raszki-wiem błąd.
Zlokalizowałem chmarę, kilka szt. ale leżą. Opieram się o drzewo w lunecie wybieram jedną sztukę. Gwiżdżę wstaje upewniam się że to młoda łańka- strzał!! Cała chmara poszła w tym samym kierunku, okazało się że była całkiem spora kilkanaście szt. u nas to raczej rzadkość. Na miejscu gdzie powinien być zestrzał tylko liczne tropy idę kilkadziesiąt metrów i nic się nie zmienia-Pudło!. Jest biała stopa było by coś widać jeszcze z 20 minut i wściekły wracam do samochodu. Tam okazuje się że dzwonił do mnie kolega K. Janiak kilka razy. Oddzwaniam okazuję że byliśmy umówieni na
mówię mu oczywiści o tym co narobiłem. On na to że nie możliwe nie mogłeś spudłować a ja na to że sprawdzałem 20 minut w kółko po śniegu coś bym zauważył. Decyzja bierze Raszkę zostawia żonę wu mnie w domu i jedzie do mnie. Jak zaczynamy szukać jest już całkiem ciemno. Mówię z którego miejsca strzelałem i w którym kierunku. Bierzemy psa i idziemy po około 100m Raszka schodzi z tropu chmary i okazuje się że jedna sztuka odbija bardzo długim skokiem w bok. Nie mogłem tego zauważyć 3-4m skok. Po około 50m leży oczywiście martwa-strzał lekko wysoka komora. I co ? Błąd nr 1 brak psa w aucie nr 2 JAJKO NIE MOŻE BYĆ MĄDRZEJSZE OD KURY. NEMROD CDN.

Styczeń końcówka sezonu na jelenie. Polowanie z podchodu na białej stopie (trudne ale możliwe na dużym lesie z podszytem) tym razem bez Raszki-wiem błąd.


Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
Uwierz w swojego psa- nie bądź mądrzejszy.
Wiosna polowanie w macierzystym kole. Pełnia lekko podmokłe łąki, wychodzę z lasu namierzam watachę dzików jeden w jeden tylko jakie duże? W odstrzale tylko do 40kg.
Ok są małe! ale bez lochy? No dobra rozstawiam dwunóg i oddaje strzał!
Ewidentne odbicie kuli, myślę sobie może będzie szkoleniowy dzik dla raszki. Idę po psa i zaczynamy od miejsca strzału w kierunku gdzie wydawało mi się że stały dziki. Raszka jest podekscytowana ale mocno zdegustowana wodą po kolana na łące. Widziałem gdzie uciekały więc skracam sobie drogę i wchodzimy na trop watachy. Raszka po chwili rezygnuje (tak mi się wydaje) z tropienia i wraca ja oczywiście ją przywołuje do porządku mówiąc "nie tu poszły przecież widziałem" ale ona swoje więc mówię ok idziemy od początku, i co? Tym razem trafiamy w miejsce gdzie faktycznie stały bo leżał zabity strzałem " na ucho " warchlak. Pies wie kiedy idzie za zdrową zwierzyną, wie też za czym tylko jeden odpuszcza a inny to lubi albo nawet kocha jest to jego PASJA. Ufaj swojemu psu w łowisku. Trenuj z psem ścieżki i tam bądź konsekwentny, to tam ty wiesz co i którędy tropicie. To właśnie na ścieżce tropowej możesz wyprowadzać z błędu swojego psa. Nemrod Cdn.
Wiosna polowanie w macierzystym kole. Pełnia lekko podmokłe łąki, wychodzę z lasu namierzam watachę dzików jeden w jeden tylko jakie duże? W odstrzale tylko do 40kg.

