
Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
- trusiak
- Posty: 413
- Rejestracja: środa 05 maja 2010, 20:12
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Katowice, czasem Libiąż
Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
No tak... to był dość nerwowy spacer, ale wszystko się ładnie i dobrze skończyło 

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Piękne foteczki a Coduchna rośnie jak na drożdżach
Też się zawsze bałam o psa, jak jeszcze był świeżo przeprowadzony na wieś i uciekał nie na pola, a między domy i wpadał ludziom na podwórka. Wieś jak wieś... każdy ma widły pod ręką... strasznie mnie to prześladowało, że kiedyś ktoś mu zrobi krzywdę....
Tylko że z moim gadulstwem szybko poznałam wielu sąsiadów i po prostu kogo się tylko dało uprzedzałam, że pies jest niegroźny, za to lubi uciekać i żeby broń Boże nikt nie panikował... Udało się. Zresztą był bardzo popularny jako najspokojniejszy, najcichszy i.... najlepiej ułożony
pies w okolicy... bo nigdy na nikogo nie szczekał, nigdy nie wyrywał się do innych psów i ładnie przy nodze - bez względu na to, co działo się dookoła - szedł na spacerek....
a to było w zasadzie wszystko w kwestii ułożenia mojego psa
Ot wrodzona kultura osobista ze szczyptą olewatorstwa
A no tak - umiał jeszcze usiąść i położyć się na komendę i nigdy, ale to nigdy nie żebrał przy stole
Nie to, co Calvados... on nie żebrze, on jednym mlaśnięciem zgarnia z talerzy
.... narazie 

Też się zawsze bałam o psa, jak jeszcze był świeżo przeprowadzony na wieś i uciekał nie na pola, a między domy i wpadał ludziom na podwórka. Wieś jak wieś... każdy ma widły pod ręką... strasznie mnie to prześladowało, że kiedyś ktoś mu zrobi krzywdę....
Tylko że z moim gadulstwem szybko poznałam wielu sąsiadów i po prostu kogo się tylko dało uprzedzałam, że pies jest niegroźny, za to lubi uciekać i żeby broń Boże nikt nie panikował... Udało się. Zresztą był bardzo popularny jako najspokojniejszy, najcichszy i.... najlepiej ułożony











Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Przeczytałam z przerażeniem. Bardzo współczuję stressu
Ciekawa jestem, czy gdyby była Coda to Uchatek też by poleciał? Wydaje mi się, że chyba nie.
Ja w każdym razie teraz bym chłopaka prowadzała wyłącznie na lince, by nie dopuścić do powtórzenia takiej "fajnej" sytuacji a raczej by tego "szwendacza" nie utwalić

Ciekawa jestem, czy gdyby była Coda to Uchatek też by poleciał? Wydaje mi się, że chyba nie.
Ja w każdym razie teraz bym chłopaka prowadzała wyłącznie na lince, by nie dopuścić do powtórzenia takiej "fajnej" sytuacji a raczej by tego "szwendacza" nie utwalić

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Basia nie ma co dramatyzować ja Bursztynowi zezwalam na takie wycieczki i on doskonale o tym wie jak idzie w las zawsze daje mu około 15-20 minut potem nawołuje i zawsze momentalnie się zjawia pomimo tego że nigdy nie czekam w tym samym miejscuBasiaM pisze:No i stało się![]()
Dziś Uchaty dosłownie POSZEDŁ W LASPierwszy raz w życiu po prostu poszedł w długą
Wszystko było super do pierwszego zakrętu ... potem nikt już Uchatka nie widział i nie słyszał
![]()
Wołamy, gwiżdżemy a tu cisza ....

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
A u nas nie jest tak do końcaBasia nie ma co dramatyzować ja Bursztynowi zezwalam na takie wycieczki i on doskonale o tym wie jak idzie w las zawsze daje mu około 15-20 minut potem nawołuje i zawsze momentalnie się zjawia pomimo tego że nigdy nie czekam w tym samym miejscu





Basiu najważniejsze ,że wszystko dobrze sie skończylo i tak uważam ,że ogar powiniem miec taką swobodę

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Ja nie dramatyzuję .... chodzi o to, że boję się ludzi ... i tego co mogą Uchatkowi zrobić.
Nie boję się, że Uchaty pobiegnie w las ... bo to już się zdarzało ale wracał po chwili i cały czas wystawiał głowę zza krzaków sprawdzając czy jestem.
Tylko, że Uchatek zwiał do parku ... a tam różni ludzie chodzą i różne rzeczy mogą mu się przytrafić. Tego bym nie chciała
Nie wyobrażam sobie nie puszczać luzem psa bo kilkugodzinny spacer na lince to nie spacer ale chyba trzeba będzie się trochę pomęczyć
A czy zwiałby gdyby była Coda ???
... myślę, że tak bo czasami odnoszę wrażenie, że chce nam pokazać, że jest już duży i samodzielny
Nie boję się, że Uchaty pobiegnie w las ... bo to już się zdarzało ale wracał po chwili i cały czas wystawiał głowę zza krzaków sprawdzając czy jestem.
Tylko, że Uchatek zwiał do parku ... a tam różni ludzie chodzą i różne rzeczy mogą mu się przytrafić. Tego bym nie chciała

Nie wyobrażam sobie nie puszczać luzem psa bo kilkugodzinny spacer na lince to nie spacer ale chyba trzeba będzie się trochę pomęczyć

A czy zwiałby gdyby była Coda ???
... myślę, że tak bo czasami odnoszę wrażenie, że chce nam pokazać, że jest już duży i samodzielny



- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Basia - doskonale Cię rozumiem. Wprawdzie Łycar w miarę się nas pilnuje, ale jak zwiał w lato z Minutą w kierunku domów ludzkich i nie było ich 15-20 minut to myślałam, że się wykończę. Boję dokładnie jak Ty - ludzi. U nas na wsi mieszkają ludzie, dla których zdrowie, życie psa NIC nie znaczy. Taki "człowiek" zanim pomyśli (że tak na wyrost użyję tego słowa) to przyłoży psu tym co ma w ręku - pól biedy jak jest to drągal, gorzej jak siekiera czy widły.
Też przyszło mi do głowy, że Uchatek w ten sposób pokazał Ci swoją dorosłość i niezależność (w kontekście mieszkającego z nim szczeniura). Jak dziecko po prostu.

Też przyszło mi do głowy, że Uchatek w ten sposób pokazał Ci swoją dorosłość i niezależność (w kontekście mieszkającego z nim szczeniura). Jak dziecko po prostu.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK 
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
No to sobie chłopak wymyślił sposóbaganowaczek pisze:Też przyszło mi do głowy, że Uchatek w ten sposób pokazał Ci swoją dorosłość i niezależność (w kontekście mieszkającego z nim szczeniura). Jak dziecko po prostu.

A teraz zimowy bałwanek








Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las
Jakaż ona zgrabna i delikutaśna
Calvados biegnie jak taran, a ona .... jak prawdziwa dama!


