OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: hania »

baster pisze:Powiem krotko zachowanie psa super natomiast męża i mysliwego ojjo jo mniej niż zero.
Myśle, że nie powinienes oceniać nie znając ani Dunaja ani Jana.
- gdzie w tym czasie był otok ?
Trzymał go właściciel po zwolnieniu psa do żywego postrzałka? Albo gdzieś odłożył? Albo dał komuś do potrzymania?
- kto wysyła mało doswiadczonego psa po postrzałka w krzaki (tak giną psy) nie będąc pewny czy żyje itd.
Skąd wnioski że pies mało doświadczony? I że przewodnik nie był pewien co do tego czy dzik żyje?
Tu mozna dużo mówić i pisac są to dobre przykłady popełnionych błędow lecz dobrze że pytasz bo inni wyciągną wnioski.
Jeżeli takie wnioski, że żywego postrzałka pies ma dochodzić do końca na otoku to chyba lepiej, żeby nie wyciągali.
Otok to gwarancja dobrej pracy psa - zawsze można ją korygować,
Zawsze? Na naturalnym tropie? To jestes dobry, bo ja idąc czesto musze po prostu uwierzyć psu, ze wie co robi.
- bezpieczenstwo dla psa w tym przypadku właściciela i myśliwego
Według mnie jeżeli wiemy że dzik jest żywy to dużo bezpieczniej jest puscić psa luzem niż dochodzić na otoku... Ja w każdym razie nie będę czegoś takiego ryzykować.
- ten dzik juz był tak osłabiony ze dał sie złapac za gardło w innym przypadku mogło sie skończy tragicznie.
Moje doświadczenia są takie, że ogar jeśli łapie zwierzynę za gardło to wie, że jest od niej silniejszy.
- mniej ranny zwierz potrafi jeszcze daleko uchodzić i to w kilometrach i tak samo za nim pies a powrot jest trudny czasami go nie ma i znow tragedia.
Moja rada nie tropić bez otoku.
Baster - od początku kilka błędnych założeń:
- że własciciel Dunaja jest mało doświadczony
- że właściciel Dunaja nie ma pojecia o dochodzeniu postrzałków
- że Dunaj jest mało doswiadczonym psem
- że w czasie opisanego dochodzenia postrzałków pies od poczatku był puszczony luzem
Może trochę mniej nadinterpretacji postów i trochę więcej wiary we właścicieli ogarów ;)
Więcej na warsztatach
DB
Jednak miałam rację jeśli chodzi o reklamę ;)
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: ania N »

NEMROD pisze:RE. ANIA N
Ja osobiście nie kupuję kamizelek wcale bo są drogie-a prawda jest taka że często pies wraca bez. :placzek: A korzystam ze zdolności krawieckich kochanej mamusi. :happy3: Używam do tego materiału z kamizelek odblaskowych dla kierowców. Tanie i z jednej zrobisz min 2-3szt plus metra rzep i guma. Z pleców kamizelki wytniemy 3-4 trójkąty. Do jednej kamizelki bierzemy 2 trójkąty. Każdy z trójkątów łączymy : pod psem gumą, a na grzbiecie i z przodu na klatce piersiowej rzepem. Nie wiem czy coś z tego rozumiecie w związku z tym zrobię kilka fotek i tu zamieszczę.
Właśnie się zastanawiałam czy nie lepiej uszyć samemu. Dzięki Panowie za podpowiedź, będziemy kombinować. ;)

Muszę się polubić z maszyną albo też do mamusi :mysl_1:
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Ł-Bohun
Posty: 265
Rejestracja: czwartek 28 paź 2010, 11:20

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ł-Bohun »

Też uważam, że w ramach treningu dobrze iśc z psem jakiś czas na otoku, a następnie niech sobie radzi sam. Pies wie lepiej od przewodnika czy chwycić kabana , czy jescze podmęczyć i jaki dystans zachować. On wie ,że jego przewodnik jak przyjdzie, to jest gotowy skończyć mękki postrzałka. Najważniejsze ,aby w takich sytuacjach pies dał się odwołać i przyszedł pod sztucer tzn do nogi.
Mój psiur stoi w takich sytuacjach ok. 0,5 mtr przede mną pod strzelbą i gra, ale muszę uważac bardzo, bo jest jescze młody i potrafi byc czasami chaotyczny. Tak sobie myśle, że drugiej okazji dostrzelenia by mi nie dał. Po strzale atakuje dzika. Haniu!, :szacun_1


Konkurs rządzi się swoimi prawami, a łowisko swoimi.
Wydaje mi się, że najważniejsze ,to zrozumieć swojego psa- nauczyć się jego
Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ola i Dunaj »

Chcę jeszcze dodać gwoli uściślenia, Dunaj zupełnie inaczej zachowuje się tropiąc martwego dzika, inaczej gdy zwierzak jeszcze żyje.
W pierwszym przypadku idzie spokojnie do końca, na otoku rzecz jasna ;) (chyba, że dzik leży, jak ostatnio w tarninowych chaszczach)
Gdy czuje, że tropiona zwierzyna jeszcze żyje jest bardzo pobudzony. I prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie podejścia z psem na otoku do rannego zwierzęcia. Dla jego bezpieczeństwa właśnie :!:
Ale po to właśnie uczymy się zachowania naszych psów żeby właściwie ocenić sytuację.
p.s. co do korygowania pracy psa na otoku (nie mówię o ścieżkach treningowych) to pisałam czym to się kończy w poście o tropieniu cielaczka ;)
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
baster
Posty: 26
Rejestracja: wtorek 07 gru 2010, 09:21

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: baster »

Ad Haniu
Wiedzialem i to zaznaczyłem gdy wpisywałem sie na to forum że jestes jedyną i to jedyna, ktora wszystko wie najlepiej.
Reklamy Skorzęcina sie nie boje bo to nasza impreza i nie musisz w uczestniczyc.
Dzieki Tobie juz nie wejde na to forum.
A wszystkich prosze do Hani to ogarowy mozg
Pozdrawiam
DB
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: hania »

Baster - nie chodziło mi o to, żebyś się obraził. Odnośnie warsztatów - traktowałam to trochę żartobliwie dlatego emotka " ;) ". Ale trudno mi było nic nie napisać - a znam i Jana i Dunaja - gdy przeczytałam taka nadinterpretację postu Oli. Naprawdę Cie lubię i szanuję - i było dla mnie dużym zaskoczeniem, że tak ostro oceniłeś sytuację ni9e pytając Oli jak wyglądała.
Ł-Bohun
Posty: 265
Rejestracja: czwartek 28 paź 2010, 11:20

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ł-Bohun »

Ola i Dunaj, jak pies może wiedzieć od początku ,czy tropi już trupa, czy postrzałka? Mój zachowuje się zawsze tak samo, bez różnicy czy na końcu jest trup czy postrzałek, dopiero na 5-10 mtr. przed wie z "kim" czy z "czym" ma do czynienia. Ja też nawet jak mnie nie ma przy psie w tym momencie,to wiem- rozpoznaje to po sposobie oszczekiwania psa.
Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
Ł-Bohun
Posty: 265
Rejestracja: czwartek 28 paź 2010, 11:20

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ł-Bohun »

Baster, jako inicjator tego watku, zapraszam Ciebie do ponownego uczestnictwa w nim, jeżeli się jednak nie zdecydujesz, to podaj mi chociaż twoj adres e-mail, bo chciałbym sie troche jescze dowiedziec od Ciebie na temat szkolenia. Jak wylejesz mi kubeł zimnej wody na łeb poprzez słuszna krytykę mojego postepowania ,to się nie obraże(bądź tego pewny), wręcz przeciwnie, postaram się wyciągnąc z tego wnioski, a napewno już to przemyślę, po to m.in założyłem ten watek.

Ja robie tak:
-na ścieżkach treningowych ide z psem na otoku do końca;
-w łowisku natomiast, po pewnym czasie (zależy jak farbuje dzik, po tym rozpoznaje ten moment) zawsze puszczam psa bez otoku -uważam, że tak jest bezpieczniej dla psa i dla mnie;
-na konkursie dotąd chodziłem z psem na otoku do końca, ale tym razem jak będę wiedział, że na końcu jest dzik, to po drugim odłożeniu puszcze psa wolno, bo wtedy będzie osczekiwał. Natomiast,jeżeli tylko skóra to bedę szedł do końca, bo na skórę moj pies nie glosi.


Trzeba jeszcze trochę popolować, żeby wiedzieć jaka jest różnica pomiędzy polowaniem a konkursem, czy też treningiem- sądze ,że Ty to wiesz idlatego zachęcam Ciebie do powrotu.

Przez właściwą i słuszną argumentacje stawianych przez sibie tez, można też m.in. dowodzić swoich racji.
Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
baster
Posty: 26
Rejestracja: wtorek 07 gru 2010, 09:21

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: baster »

Wróciłem bo na sercu leżą mi OGARY a to co myśą inni mają prawo napisać.
Tłumacze się z moich błedów:
Uznałem Oli pytanie jako drugie wyjście z psem w łowisko.
Odpowiedziałem Oli na pytanie czy pies zachował sie ok.
Nie zapytałem o istotne szczegóły:
-jaki kaliber broni
-jaka odległość strzału
-rodzaj kuli
-zachowanie zwierzyny po strzale
-na miejscu zestrzalu co pozostało- scinka,kosc
-czy pozostała farba i jakiego koloru
-czy był to pojedynek lub inny wariant
Otok i wielka krytyka.
Moim zdaniem jest niezbędny i wielkim gwarantem bezpieczeństwa dla psa i przewodnika ale o tym póżniej.
Ad Ł- Bohun
Jako myśliwy pamiętaj o jednym: postrzelony jeleń w badyl uchodzi bardzo daleko a za nim pies bez otoku i czy Ty z odległosci 15 km bedziesz słyszał jego granie ( chyba że Twoja prękośc chodów z bronią w ręku dorównuje prędkości uchodzącego byka)
Pozdrawiam
DB
Ł-Bohun
Posty: 265
Rejestracja: czwartek 28 paź 2010, 11:20

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

Post autor: Ł-Bohun »

Baster witaj ponownie, cieszę się, że jesteś.
Te wszsytkie szczegóły, które wymieniasz mają istotne znaczenie. Zas, co się tyczy byka, bezsporne jest, że byk uchodzi szybko, gdzie by nie dostał - nawet na komore, też się zdarza. Inna kwestią jest, czy i jak daleko pójdzie. Jak będzie strzelony na badyl, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że przeżyje i to długo, nawet może się całkowicie rana taka wygoić.
Dlatego, zaraz po strzale nie idzie się z psem. tylko najlepiej na drugi dzień z rana(ale warto sprawdzić jak farbuje, po tym można stwierdzić gdzie i jak dostał i czy daleko poszedł i czy jescze żyje), bo jeżeli żyje i ma siłe to będzie się oddalał i oddalał, a tak to zalegnie i jest duże prawdopodobieństwo ,że do tego czasu spisze. Zreszta z dzikiem jest podobnie. W okrsie polowań na jelenie dzień przeistacza się w noc b. szybko, nawet człowiek nie zauważa kiedy.

Ja raz odważyłem się na prośbe kolegi, szukać nocą postrzałka w wysokiej trzcinie- temu koledze co strzelał nie chciałem odmówić. Mogłem mu wierzyć, że strzelał do dzika o wadze ok. 30kg, jak sie pózniej okazało miał 43. Idąc z psem w te trzciny, z każdym kolejnym krokiem uświadamiałem sobie jakie może być ,to niebezpieczne. Bo gdybyśmy natrafili na odyńca albo dużego wycinka, mogłoby to byc po nas. Dajesz każdy krok a przed tobą ściana trzcin. Pies był spuszczony z otoku. Kolega też nie pierwszych lotów pod względem wieku i zdrowia. Wiec gdy od początku zestrzału szliśmy na otoku ,tak przed trzcinami musiałem puścić psa, mało tego kolega użyczył mi swoją kniejówe i dał latarkę prosząc ,żebym poszedł, bo on nie da rady. Wyobraź sobie, jak przyszło mi dostrzelić tego dzika. Oszczekujący pies, pierwszy raz w reku broń kolegi i na dodatek latarka. Dzik dostał na b. wczesną komore i poszedł dalej- ok. 30 mtr. a pies za nim, jak doszedłem na to miejsce gdzie był dzik, musiałem jescze raz strzelić tym razem skutecznie.

Po tej akcji, obiecałem sobie , że więcej po nocy nie będę szukał postrzałków, o czym poinformowałem tego kolege również. Nie ważne ,czy ktoś sie obrazi czy też nie- bezpieczeństwo jest najważniesze.

Byk też potrafi zaatakowac człowieka, kiedyś na zbiorówie wyleciała na mnie chmara byków, są nie do zatrzymania- staranuja wszystko i wszystkich przed sobą, tym bardziej ranny byk. zgodzisz się ze mną?
Aha jak koledzy dzwonią ,żeby szukać, to jak nie ma farby , to nie jadę nawet. Nie chcę ,żeby pies uczył się szukać górnym wiatrem. Znam takich, co się chwalą, że ich pies szuka górnym wiatrem szczycąc się tym, że podnoszą wszytko. Po pierwsze, to bardziej ci koledzy szukają niż ich pies- przyznasz rację? Natomiast, jeżeli farba jest, to prosze o zanaczenie miejsca zestrzału i przyjeżdżam rano skoro świt.
Exitus acta probat
http://www.myslistwozogary.pl" onclick="window.open(this.href);return false; ; http://www.ogarowegranie.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
hodowla Ogarów Polskich - "Ogarowe Granie"
ODPOWIEDZ