Pieski to tu wszyscy chwalą i nic nowego w tym temacie do napisania nie mam. Malina jak ta lala! Naprawdę ładna sunia! Trzymamy za nią kciuki, bo też mieliśmy pierwszego psa po przejściach i na początku było ciężko.... ale przeprowadzka na wieś.... doby pomysł... nam pomogła

(oczywiście wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić)
Ale kota macie pierwszoklaśniego! Śliczny rudzielec i widać, że nie da sobie w kaszę dmuchać... Nasz też wiecznie opluty przez psa chodzi, ale jakoś nie mogę spokojnie patrzeć, jak go Calvados w zębach próbuje nosić... Może dlatego, że nasz pierwszy ogórek spał z kotami w jednym fotelu i jadł z jednej miski przez dobrych 9 lat, a na starość mu odbiło i cztery nacięcia na misce były.... To było straszne dla mnie, kociary.