A proszę, jaki wyrósł fantastyczny wprost dżentelmen

. To dla nas pocieszenie na (bliską, jak mniemam) przyszłość. Nasza sąsiadka - gończa, starsza o miesiąc - właśnie wkroczyła w wiek głupawki. Zaczęła namiętnie zwiewać na dalekich spacerach (na szczęście, podobnie jak Korek, wraca zawsze pod dom), warczy, próbuje dominować...
Ciapek dobił mnie wczoraj na spacerze wieczornym, kiedy to chadzamy sporą grupą, z równie sporą ilością psów. Spacer wyglądał dosyć zabawnie - psy szalały zgodnie w śniegu, a wąziutkimi, wydeptanymi w hałdach śniegu ścieżynkami dreptali skostniali właściciele. Jakoś nikomu nie chciało się zajarać wieczornej fajeczki, rozmowy też jakby cichły, każdy mocno skupiony był na tym, żeby nie odpadły mu palce z mrozu

.
Tymczasem Korek szalał, jak nigdy, rozpętywał burze śnieżne, szczekał i nie bardzo chciał wracać do domu. Diabeł wcielony, jak mu nie zimno? Dlaczego ja nie mam czegoś tak praktycznego, jak podszerstek??...