Następny dzień nie przyniósł oczekiwanego powrotu do "normalności". Nadal wszędzie
nic! Ogródka nie ma! Zabawek nie ma! I na dodatek nie zanosi się, żeby ktoś miał tu posprzątać!

- No cóż! Jak się ma co się lubi....

- Przysiągłbym, że to właśnie tu była trawa!
I tu nastąpił moment intymny, którego objawiać światu nie będziemy

- I to już tak na zawsze???
Po dokładnej inspekcji zasypanego ogródka i kilku niezbyt długich podejściach do zaprzyjaźnienia się z Panią Zimą, Calvados wybrał się sprawdzić, jak duża część jego świata została pochłonięta przez tę Bladą Nicość....

- Jak dobrze Was widzieć! Ale Ty - w kolorze niczego - to się lepiej nie oddalaj!

- Tam, to ja nie radzę! Skoro, póki co, zniknięcie nas oszczędziło, sami się nie pchajcie!

- Tu się pobawmy!

- Może w ganianego???

- No fakt, my się jeszcze nie znamy...

- Wymieńmy się informacjami!

- ok. Ty jesteś mały choć duży, a ja duży, ale mały...