Mozart
Re: Mozart - taka fumfela
Chętnie oddam cały snieg z mojego podwórka
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Mozart - taka fumfela
Rok temu gość na allegro sprzedawał śnieg spod garażuhania pisze:Chętnie oddam cały snieg z mojego podwórka

Ale i tak sprawa nieaktualna bo u nas też już leży a dowody pewnie pojawią się lada moment

Re: Mozart - taka fumfela
Z dowozem, czy bez?hania pisze:Chętnie oddam cały snieg z mojego podwórka

A jak!Aszemi pisze:Ale i tak sprawa nieaktualna bo u nas też już leży a dowody pewnie pojawią się lada moment

Ledwie to napisałam, i proszę, atak zimy:Zybalowie pisze:Poszedł sobie. Dziadek mróz wziął pod pachę
A szkoda, bo mróz bez śniegu to trochę niezgodne z konwencją praw człowieka i psa (na spacerze)

Puma:

Ooooo


Lód pod śniegiem:

Coś dobrego zawsze się znajdzie:

Nurkowanie:

Brykanie:



Żaden tam pies na dziki, ale pointer


Z cyklu "ogar na szczycie":
... a co to?


...mmm, dobra glina, dobra...

...pyyycha!


Ostatnio zmieniony czwartek 02 gru 2010, 15:27 przez zybalowie, łącznie zmieniany 1 raz.
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Mozart - nury w śniegu
Mówisz i maszzybalowie pisze:Aszemi napisał(a):
Ale i tak sprawa nieaktualna bo u nas też już leży a dowody pewnie pojawią się lada moment
A jak!![]()

Ja też już swoje ładuję żeby nie było że sobie śnieg w photoshopie dorobiłaś

Re: Mozart - nury w śniegu
wyżeł polski jak nic 
http://img703.imageshack.us/img703/190/pointer.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;

http://img703.imageshack.us/img703/190/pointer.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Mozart - nury w śniegu
Darianna pisze:wyżeł polski jak nic
http://img703.imageshack.us/img703/190/pointer.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;



Jak wyczai na horyzoncie jakiś niepokojący obiekt, to wychyla się do przodu, zastyga w bezruchu i podnosi łapę.
Dzisiaj dostrzegł w trawie coś (?) czego ja do końca nie zidentyfikowałam i zamarł w bezruchu na kilka minut - najpierw, oczywiście, schował się za mnie

Re: Mozart - nury w śniegu
Mój ma tak samo ... a łapę to pewnie podnosi bo mu zimnozybalowie pisze:Jak wyczai na horyzoncie jakiś niepokojący obiekt, to wychyla się do przodu, zastyga w bezruchu i podnosi łapę.

Warto ufac swojemu psu i nie łazić po krzaczorach na siłęzybalowie pisze:Dzisiaj dostrzegł w trawie coś (?) czego ja do końca nie zidentyfikowałam i zamarł w bezruchu na kilka minut - najpierw, oczywiście, schował się za mnieA potem patrzył jak zahipnotyzowany. Strasznie się rozemocjonował, bo pomimo bezruchu drżał jak osika.

Kiedyś chciałam iść przez las ... Uchaty ... niekoniecznie

Ja nic nie widziałam, nie słyszałam ... a pies ... warczał, prychał, wypatrywał ....
Wkońcu mówię "no dobra, idziemy spowrotem

Jak dobrze, że posłuchałam swojego psa ... w krzakach siedziały dziki ...


Re: Mozart - nury w śniegu
Fajnie Mozart uszyska 'nastawia' (nad pointerem;)
I piekny ma ogon dlugasny
I piekny ma ogon dlugasny

Re: Mozart - nury w śniegu
Przy dobrej glinie odpadłam od monitora; co jest z tymi psiskami, że tak zjadają błotko? mikroelementy, czy co? Korek też jest głównym błotożercą okolicznym. Teraz trochę rzadziej się pożywia matką ziemią, bowiem trudno się do niej dokopać
. W związku z tym notorycznie obserwujemy sytuację, przedstawioną na fotce pt. "Nurkowanie"
.


Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Mozart - nury w śniegu
Jotka pisze:Przy dobrej glinie odpadłam od monitora; co jest z tymi psiskami, że tak zjadają błotko? mikroelementy, czy co? Korek też jest głównym błotożercą okolicznym. Teraz trochę rzadziej się pożywia matką ziemią, bowiem trudno się do niej dokopać. W związku z tym notorycznie obserwujemy sytuację, przedstawioną na fotce pt. "Nurkowanie"
.

Samo podjadanie tego czy owego z matki ziemi mnie nie niepokoiło, bo wiem, ze psy tak uzupełniają dietę.
Ale poczytałam sobie ostatnio i przestało mi się to podobać w zestawieniu z resztą: wyglądem kup, zjadaniem gliny i zbutwiałych liści, a najlepiej jakiejś zgnilizny, podjadaniem odchodów na spacerach, łupieżem co jakiś czas i lekką, ale jednak notoryczną ropką w oczach.
Zupełnie przestało mi się to podobać kiedy młody zwymiotował raz po prostu ogromną ilościa zeżartej niestrawonej trawy.
Wydaje mi się, że ta karma nie leży mu do końca, więc postanowiłam ją zmienić.RC starczy nam jeszcze na jakieś 2 tygodnie, potem się przestawiamy.
Jestem ciekawa, czy to coś da.