ESOX pisze:Wczoraj mnie spotkał sąsiad na spacerze i (nie) pocieszył. Zaczął snuć teorie jaki to wielki problem mamy. No bo będzie dziecko a Dunaj u nas był pierwszy i może nie zaakceptować dziecka. Być zazdrosny i agresywny.
Czy on tak z własnego doświadczenia?
Ja mam całkiem inne doświadczenia w tej kwestii: córka przyszła na świat, jak mieszkaliśmy w bloku i miałam sukę kundla - żadnych problemów
Syn (też Igorek

) urodził się jak już mieszkaliśmy w domku i po podwórku biegał Orik - 6-miesięczny. Również żadnych problemów. Nigdy ich nie izolowałam specjalnie. Jak był na podwórku to tylko pilnowałam, żeby Orik z miłości lub za nadmiaru energii go nie tratował za często

.
W tej chwili Igorek (20 miesięcy) podchodzi do Oriczka i całuje go w mordę (ma ją dokładnie na wysokości swojej buźki) mówiąc: Olik, majutki (no nie wiem, czy on właściwie rozumie słowo "malutki"

)
No jakoś nie chce mi się wierzyć, ze normalny i zrównoważony pies zrównoważonych właścicieli miałby stanowić jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Aczkolwiek
zawsze mam kontrolę nad tym, co się dzieje, jak dzieciaki przebywają w towarzystwie psów.