
Mozart
Re: Mozart - czyścioszek polny
Hm... weterynarz powiedział, że dolna szczeka rośnie skokowo i bywa, że nagle potrafi "dogonić", resztę. Ale jednoczesnie powiedział, ze niepokoi go fakt, że od dłuższego czasu (a pielgrzymujemy regularnie) nic się u młodego nie rusza.
A ja osobiście się nie znam, więc trudno mi tu zabrać głos
I w sumie się tym tematem szczególnie nie emocjonuję, bo pies miał być i tak od początku i przede wszystkim do kochania.
Wątpię, żeby z tego wyrósł, bo różnica jest w tej chwili znaczna - zresztą wydawało mi się, że to nawet wynika ze zdjęć i nie wymaga za bardzo komentarza
Nie chce się mądrzyć odnośnie genetyczności czy przejściowości tego, co młody ma ze zgryzem, bo czytałam już sporo i wiem nadal tyle co nic. Opinie są różne.
A ja osobiście się nie znam, więc trudno mi tu zabrać głos

Wątpię, żeby z tego wyrósł, bo różnica jest w tej chwili znaczna - zresztą wydawało mi się, że to nawet wynika ze zdjęć i nie wymaga za bardzo komentarza

Nie chce się mądrzyć odnośnie genetyczności czy przejściowości tego, co młody ma ze zgryzem, bo czytałam już sporo i wiem nadal tyle co nic. Opinie są różne.
Re: Mozart - czyścioszek polny
Nuuda i droga na Ostrołękę...
Nasz pies to ostoja spokoju i arcymistrz lenistwa.
Mozartucha zaliczył dzisiaj 20 tydzień życia, więc przynajmniej arytmetycznie ma już 5 miesięcy. Kalendarzowa piątka wypadnie 3 grudnia. Im starszy jest, z tym wiekszą chęcią sie krowi:
Hm.... To ja się może pochwalę: wychodzimy dzisiaj na nocny seans i na wszelki wypadek obeszliśmy sąsiadów rozdając nuumer telefonu kontaktowego z prośbą o informację, gdyby młody dawał się we znaki pod nasza nieobecność. Reakcją było zdziwienie i stwierdzenie, że "psa jakby nie było, w ogóle go nigdy nie słychać"
. Ech, to jest piękne, jak się ma w domu takiego spokojnego leniucha, naprawdę...
Nasz pies to ostoja spokoju i arcymistrz lenistwa.
Mozartucha zaliczył dzisiaj 20 tydzień życia, więc przynajmniej arytmetycznie ma już 5 miesięcy. Kalendarzowa piątka wypadnie 3 grudnia. Im starszy jest, z tym wiekszą chęcią sie krowi:
Hm.... To ja się może pochwalę: wychodzimy dzisiaj na nocny seans i na wszelki wypadek obeszliśmy sąsiadów rozdając nuumer telefonu kontaktowego z prośbą o informację, gdyby młody dawał się we znaki pod nasza nieobecność. Reakcją było zdziwienie i stwierdzenie, że "psa jakby nie było, w ogóle go nigdy nie słychać"

Re: Mozart - czyścioszek polny
Nasi sąsiedzi byli baaaardzo zdziwieni jak zobaczyli mnie ostatnio z dwoma psiakami
Powiedzieli " to pani ma dwa pieski ? Niemożliwe ! Taka cisza u was

Powiedzieli " to pani ma dwa pieski ? Niemożliwe ! Taka cisza u was



Re: Mozart - czyścioszek polny
Tak, i właśnie utwierdzam się w dobrym wyborze rasy. Chciałam psa, który da sobie radę w mieszkaniu - i mam. Ktoś kiedyś dobrze napisał, ze ogar to jak dwa psy w jednym. W plenerze szalony, w domu - nie ma psa.BasiaM pisze:Nasi sąsiedzi byli baaaardzo zdziwieni jak zobaczyli mnie ostatnio z dwoma psiakami![]()
Powiedzieli " to pani ma dwa pieski ? Niemożliwe ! Taka cisza u was
Cieszy mnie to jeszcze i z tego powodu, że sąsiedzi widząc, jak mały rośnie, są pełni obaw. Słucham komentarzy, że taki duży pies, to pewnie będzie robił w domu dyskotekę i spać po nocach nie da. Bo przecież myśliwski, nie możliwe, żeby spokojny...
A tymczasem mieszkający po sąsiedzku Westie jest bardziej zauważalny, niż nasz ogórek.
Staje na balkonie i szczeka na Mozarta, a ten z godnością siada na zadzie i przygląda mu się w milczeniu

Wczoraj w ramach konserwacji sprzętu cyknęłam kilka testowych fotek lustrzakiem. Mozart zacznie się w końcu dorabiać portretówek. A jak sobie Pani zainwestuje w jakiś jasny obiektyw, to przy tej pogodzie może i nawet zaczną to być kiedyś portretówki udane

- trusiak
- Posty: 413
- Rejestracja: środa 05 maja 2010, 20:12
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Katowice, czasem Libiąż
Re: Mozart - czyścioszek polny
Och jak Mozarcik ładnie pozuje
Nasz diabełek się tak nie daje, a jak już ją "chwycimy", to robi głupie miny 


Re: Mozart - czyścioszek polny
Hm... on szybko wyczaił, że jak pańcia kuca z aparatem, to będą smakołyki. A mamy zasadę, że na smakołyki trzeba zapracować spokojem, czyli musi przysiąść na zadzie i się uspokoić. W efekcie pies zaczął grzecznieć na widok aparatu...
Ech, przeglądam sobie aukcje jasnych obiektywów i wzdycham.... oj jak by mi się teraz takie szkło przydało - żaden z moich obiektywów przy takiej pogodzie nie daje rady, a szkoda, bo na moim psim modelu rozbudziła mi się znowu chęć cykania...
Ech, przeglądam sobie aukcje jasnych obiektywów i wzdycham.... oj jak by mi się teraz takie szkło przydało - żaden z moich obiektywów przy takiej pogodzie nie daje rady, a szkoda, bo na moim psim modelu rozbudziła mi się znowu chęć cykania...
Portreciory
Mój kolega mawia nie od dziś, że Ogary to poczciwce, a mój egzemplarz to poczciwiec podręcznikowy.
I faktycznie, gdy szukam najtrafniejszego przymiotnika, opisującego mojego psa, przychodzi mi na myśl "poczciwy".
Kolejne foty mojej poczciwinki:
I faktycznie, gdy szukam najtrafniejszego przymiotnika, opisującego mojego psa, przychodzi mi na myśl "poczciwy".
Kolejne foty mojej poczciwinki:
- Załączniki
-
- paszcza2_zmniejszacz-pl_8854.jpg (59.94 KiB) Przejrzano 453 razy
-
- kantar_zmniejszacz-pl_5724.jpg (103.34 KiB) Przejrzano 453 razy
-
- bryk_zmniejszacz-pl_969.jpg (91.02 KiB) Przejrzano 452 razy
-
- moz4_zmniejszacz-pl_8891.jpg (102 KiB) Przejrzano 452 razy
-
- moz5_zmniejszacz-pl_3107.jpg (55.63 KiB) Przejrzano 452 razy
-
- moz6_zmniejszacz-pl_7201.jpg (84.14 KiB) Przejrzano 452 razy
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Mozart
No pieknie pozuje...I kantar pieknie nosi. Nasz od pazurów zdzierających go z nosa jest już postrzępiony
a nochal starty od fikołków w drodze do przedszkola z kantarem na pysku 

