Dzisiaj pierwszy raz odwiedziliśmy Irtyszka i jego rodzinkę. Z dwóch chłopców mogliśmy sobie jednego wybrać ale Irtysz sam nas wybrał, od razu wgramolił mi się na kolana (taki silny z niego chłop ).
Nina chciała go od razu zabrać do domu i przy pożegnaniu był płacz . Teraz czekamy, aż będzie mógł z nami zamieszkać i odliczamy dni.
Irtyszek od wczoraj jest z nami! Podróż z Warszawy do Świecia nie była dla maluszka zbyt przyjemna. W trzęsącym samochodzie wybuchła mu w brzuszku rewolucja i zwrócił obiadek. No ale ale za to nowy domek bardzo mu przypadł do gustu. Od razu śmiało zwiedził wszystkie kąty po czym zajął się butami swojej pańci . Nocka też bardzo spokojna. Mały spał z nami w sypialni do 6.30 . Teraz na zmiane je, śpi i się bawi (no czasami jeszcze kupka i siusiu).