Och, Aniu jak ja Cię doskonale rozumiem... potem przyjeżdżam do domu i przypominam sobie, że o coś miałam zapytać, coś miałam psu kupić, komuś chciałam zrobić fotkę, kogoś nie poznałam... Sami w rozproszeniu nie działamy skutecznie a właśnie tego wymagamy od psówAnia W pisze:To nie chodzi o stres jako taki ale raczej o roztargnienie - ciągle albo czegoś szukam (numerek, ringówka, smaczki...) albo się z kimś zagadam
