wioleta pisze:
Życzę nam wszystkim, abyśmy wiosną, bądź pogodną zimą spotkali się w domu rodzinnym w większej grupie
Ja bym chciała jeszcze przed świętami zrealizować obietnicę daną cioci z Poznania i w końcu ją odwiedzić. Nie wiem, na ile to się okaże realne

Ale przy okazji chciałabym się odmeldować i pokazać na żywo, jak pies rośnie, że nie kulawy i łysy

Będę kombinować i odezwę się, jeśli te plany nabiorą realniejszych kształtów.
Śmiem twierdzić, że gumowce to podstawowy sprzęt ogaromaniaka. I nie jest ważne, że niedziela, że wystrojeni ludzie idą do kościoła, że się zgorszeni gapią - psie potrzeby są ważniejsze
O taaak - ja po osiedlu latam w wersji złachmanionej - zgrzebna kieca do kostek, obszarpany płaszcz i ubłocone gumowce. Najlepsze są poranne wyjścia do sklepu - w ręku kaganiec i pusty kubek po kawie, na nogach gumowce: "trzy bułki, mleko, paczkę papierosów i jakąś wędlinkę poproszę"
Dzisiaj jadąc do klienta, ubrana już jak człowiek, powiedziałam "dzień dobry" miłej sąsiadce z psem. I pani zamrugała ze zdziwienia, powiedziała, że mnie nie poznała
