


Zawroty głowy od biegania z nosem przy ziemi w kółko (przez ten serowy motywator) i zadyszka






Psem się martwiłam czy się nie przestraszy, a tu proszę bardzo..... miejsce po kondycji dało o sobie znać



Na swoje usprawiedliwienie mogę tyko powiedzieć, że to Maciek miał tam ganiać a nie ja

Calvadosowi - odnoszę takie wrażenie - bardzo się podobało. Nie miał oporów przed wejściem na halę, nie przeszkadzał mu ogrom zapachów, tłum psów.... Luzik! Byłam w szoku (pozytywnym). Zachowywał się jakby tam bywał codziennie...
A z Uchatkiem szczególnie chętnie byśmy się w realu spotkali. Muszę przyznać, że Calvadosowi bardzo przypadła do gustu Uplotka

