Z tego wątku był link do mojej strony i mojego artykułu. Tego o kolorach gończych. Więc tu trafiłam i przeczytałam w całości, od pierwszej do ostatniej strony.
Doroto, Twoje wypowiedzi brzmią mniej więcej tak:
nie mam pojęcia o genetyce, ale wiem, jak wyeliminować wadę przenoszoną genetycznie.
Proponuję poczytanie może kilku książek dotyczących dziedziczenia. Może "Poradnik dla hodowców psów. Genetyka w praktyce" Willisa na początek. W części aspektów już zdezaktualizowana, ale wciąż cenna pozycja.
Przede wszystkim przydałoby się wiedzieć, jaka jest różnica między dziedziczeniem mendlowskim, a dziedziczeniem cech ilościowych. Tym bardziej, że bardzo niewiele cech dziedziczy się mendlowsko (większość kolorów, PRA, CEA, TNS, długi/krótki włos...), a zdecydowana większość - to cechy ilościowe (budowa, charakter, entropia, dysplazja, padaczka). Kilka osób usiłowało to tutaj naświetlić.
Ja tylko dodam może, że w genetyce nic nie jest czarno-białe. Może dlatego genetyka tak Ci się nie podoba
Po chorych psach mogą rodzić się zdrowe szczeniaki, po zdrowych rodzicach - chore.
Padło tutaj też, gdzieś dawno temu, takie stwierdzenie, że dziedziczy się 50% genów rodziców, około 50%, bardziej po dziadkach etc.
Otóż, nie licząc przypadków mutacji oraz błędów w "zapisie", potomek dostaje dokładnie 50% genotypu od matki i dokładnie 50% od ojca - które 50% jest "decydowane" losowo. Oznacza to, że w absolutnie skrajnym i mało prawdopodobnym przypadku, ale przecież możliwym - miotowe rodzeństwo może być kompletnie ze sobą niespokrewnione
Acha, i na koniec dodam, że AniaRe napisała tutaj ciekawy post. Który został pominięty totalnym milczeniem...