Wczoraj pieski zostały same w domu (my niestety do pracy). Łycar został w swoim pokoju

a Czesna w korytarzyku - odgrodzone od siebie kratką, tak, że widziały się ale nie mogły ze sobą szaleć - mam obawy, że Łycar małą zaliże, a mała Łycara zamęczy (sic!)

Wszystkie inne pomieszczenia były zamknięte, oprócz pokoju Kuby, który jest bez drzwi - ten był zabezpieczony suszarką do bielizny i pudłami z zabawkami Kuby - Łycarowi tak samo zabezpieczaliśmy ten pokój. Po przyjściu z pracy okazało się, że Czesnej nie ma w korytarzyku a wszystkie drzwi i zabezpieczenia są na swoim miejscu
Mała przedarła się do pokoju Kuby wlazła do środka kołdry pod poszewkę i nie mogła znaleźć wyjścia z powrotem

Ech...co przeżyjemy to nasze!
Myślę, że za niedługo jak Czesna trochę urośnie będzie można zostawiać psy razem - będzie mniejsze ryzyko, że Łycar ją nieuważnie trzaśnie za mocno łapką, albo coś
Czesna jest bardzo inteligentnym psiakiem, odważnym, a przy okazji mooocno zadziornym
Teraz jest już tak, że to Łycara muszę bronić, żeby nie odgryzła mu ogona, albo ucha, albo...przyrodzenia
