Dobry pomysł na pewno Kimba będzie w tym dobra
Żółty ser najlepiej starty na grubej tarce rozkłada się tak że na początku ścieżki sypiesz więcej i od tego miejsca idziesz półtiptopkami powoli układając ser pomiędzy stopami a na końcu prostej ścieżki układanej z wiatrem kładziesz przedmiot najlepiej coś ulubionego psa
Na początku troszkę sera idzie ale jak załapie to potem można kłaść coraz mniej bo i tak go nie będzie zjadać.
Jak będziesz rozkładać to Kimba musi być kawałek dalej a potem na długiej smyczy pokazujesz jej początek ścieżki i dajesz komendę inną od wcześniejszych np. WĄCHAJ oczywiście pozwalasz jeść jej ser ile chce:jezyk: i ona będzie sobie szła po ścieżce podjadając serek na napiętej smyczy a jeśli zbyt schodzi ze ścieżki to lekko naprowadzasz ją ciągnąc smycz ale nic do niej nie mówisz. Jak dojdzie do końca do przedmiotu to pochwal bardzo entuzjastycznie psa- nawet gdyby go nie wzięła do pyszczka.
I jeszcze jedno powinno się używać do tego szelek ale one mają być tylko do śladu więc jak już znajdzie przedmiot to trzeba je zdjąć żeby kojarzyły jej się tylko z pracą
Napisz jak już zrobisz
Aniu W ten sposób przywiozła babka zresztą też Ania która swoich psów używa do odnajdywania zaginionych ludzi więc raczej wie co mówi
A ser żółty właśnie dlatego że nie zabija zapachu człowieka który rozkłada ścieżkę tak jak to się dzieje w przypadku mięska, kiełbasy.
A to link do tego spotkania z Anią
http://psiafarma.com/new12.html
Nas na nim nie było tylko na drugim już z samą Dianą


"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"